(Wiedziałem ;P)
Kurwa. Uciekł. I jakimś cudem ktoś mnie zaszedł od tyłu. Próbując ignorować ból głowy rozejrzałem się wokół i sprawdziłem czy coś mnie więzi.
Ostatnio edytowany przez Ziron (24-02-2014 00:03:58)
Offline
Byłeś wolny... Leżący obok Asasyn też nie był związany... Aczkolwiek nie widziałeś gdzie jesteś, było bardzo ciemno... Jedyne co wiedziałeś, to to, że pomieszczenie było ciasne, widziałeś zarysy scian...
Offline
-James, kurwa twoja mać. Rusz dupę- powiedziałem wstając. Spróbowałem zlokalizować drzwi po omacku albo wzrokiem, o ile ten zdołał mi się przyzwyczaić do ciemności.
Offline
Nadszedł ktoś z pochodnią. Była to osoba, która uderzyła Cię w głowę. Spojrzał na Ciebie, i wtedy, dzięki jego pochodni, zobaczyłeś, ze jesteś za kratami....
Offline
-Wyjawicie mi swoje szatańskie plany? Wiesz, podbój świata, wszyscy równi czy jak?- spytałem.
Offline
Patrzył na Ciebie milcząc, potem spojrzał na Jamesa, następnie znowu na Ciebie. Wreszcie powiedział:
-Akurat my liczymy na wzrost znaczenia Kościoła przez pana gubernatora... Anglia już od dawna jest protestancka, a my chcemy to zmienić... Tylko ten jeden cel nam przyświeca, a on jest tylko środkiem do celu...
Offline
-Jak chcecie to zrobić? Póki co lud raczej woli być taki jaki jest.
Offline
-Lud? Lud jest taki, bo król kiedyś tak zdecydował.... Gdy ludziom przedstawi się inną, bardziej przychylną ofertę, zwrócą się ku nam... Teraz przepraszam, ale szykuję na Was szubienicę...-odszedł. Znowu zrobiło się ciemno...
Offline
-James, zbudź się, bo twoja głowa zawiśnie- powiedziałem klękając przy nim. Zacząłem nim potrząsać chcąc go zbudzić.
Offline
Wstał powoli. Obejrzał całą celę, po czym powiedział:
-Aż tak mocno dostałem, czy tu naprawdę tak ciemno?
Offline
Spoglądnął po całej celi, chociaż nic nie widział... Przeszukał swoje ciuchy, lub to co z nich zostało. Byliście tylko w bieliźnie, zabrano Wam wszystko... James przysiadł zgaszony i powiedział:
-Nie mam żadnego z moich sprzętów.... Nawet głupie wytrychy mi zabrali...
Offline
-Właśnie cholera żadne... Przewidziałem różne scenariusze, ale żaden nie był aż taki czarny....-zaczął myśleć... Siedzieliście długo, a rozwiązanie nie mogło przyjść od tak.... Po paru godzinach, usłyszeliście kroki...
Offline
-Schowamy się za ścianami obok drzwi?- spytałem. Mogło się udać. Wątpliwe.
Offline