-Co więc zrobimy? Czekamy, aż sam do nas przyjdzie?- spytałem. Innego wyjścia raczej nie było. No chyba, żeby znaleźć jednego z jego ludzi.
Offline
-Najlepszym wyjściem będzie znalezienie kogoś, kto z nim pracuje... Jakieś sugestie?
Offline
-Wątpię, aby Saraceni brali w tym udział... Nie mam pojęcia.
Offline
-Może ma kontakty na mieście?-rzucił Koragis, polerując miecz
-Możliwe, ale przecież nie będziemy podchodzic osobno do każdej osoby i zaglądac na ramię...
Offline
-Wątpię też, aby wszystkim pokazywali swój znak. Hm... No chyba, że trafiłby się nowicjuszy, który dumny jak paw, pokazywałby wszystkim tatuaż.
Offline
-Napewno siedzenie tu i pierdolenie o niczym nam nie pomoże-powiedział Koragis, wstając i zakładając miecz na plecy. Wszyscy myśleliście...
Offline
-Błąkanie po ulicach raczej też nie. Musielibyśmy czekać, aż ponownie zamachnie się na życie króla.
Offline
-Chujowa sytuacja!-podsumował Koragis
-Dobrze powiedziane...-przyznał Aragorn
Offline
Milczałem, bo co miało zostać powiedziane, powiedzianym zostało.
Offline
Po chwili przybył posłaniec króla, krzycząc:
-Królu! Szanowni Panowie! Na mieście widziano człowieka w czarnej zbroi, który pasuje do Waszego opisu-Koragis uderzył pięścią w otwartą dłoń...
Offline
-Ale gdzie? Gdzie dokładnie? Dokąd się udał?- spytałem. Miałem plan jak zastosować FE w przypadku pościgu.
Offline
-W centrum miasta, niedaleko karczmy, z której zabraliśmy pana Koragisa...
-Co takiego?-spytał król. Koragis wyszedł, a za nim Aragorn...
Offline
-Mam z tobą zostać królu?- spytałem. Bądź co bądź, ta eskorta nie da rady. W sumie to właśnie podjął decyzję, w końcu pojawienie się Avisa mogło być pułapką lub wabikiem.
-Zostaję.
Ostatnio edytowany przez Ziron (15-03-2012 21:19:47)
Offline
-Zatem, podjąłeś decyzję. Będę teraz odpisywał na listy. Zajmie mi to parę godzin. Popilnuj mnie wraz z gwardią...-król zasiadł do biurka, gdzie rozsypane były listy...
Offline
Podszedłem do okna, aby przez nie rozejrzeć się w razie czego. W kilka godzin, Aragorn i Koragis powinni wrócić.
Offline