-Taki kozak? To dawaj!-krzyknął kapitan, rzucając o ziemię mieczem. jego ludzie was otoczyli. Człowiek zdążył uciec...
Offline
Cóż... Mózg kazał zaszlachtować go mieczem, ale serce mające w sobie honor kazało bić się. Rzuciłem miecz i gdy usłyszeć można było metaliczny dźwięk uderzającego ostrza o ziemię to w tym samym czasie doskoczyłem do kapitana i spróbowałem uderzyć go mocnym, lewym sierpowym dalej zasłaniając się prawą ręką.
Ostatnio edytowany przez Ziron (06-10-2011 14:54:41)
Offline
Kapitan przyjął lewego, lecz z powodu hełmu nie odczuł większych obrażeń. Próbował uderzyc Cię od dołu w brzuch...
Offline
Spróbowałem odskoczyć w bok, a gdy zagrożenie tymczasowo minie to doskoczyć z powrotem i uderzyć go w pierwsze lepsze nieosłonięte miejsce w zbroi, choćby pod pachy.
Offline
Unik powiódł się, choc otarł pięścia o Twój pancerz. Kiedy doszkoczyłeś, uderzyłeś go w odsłoniętą twarz (to hełm, który nie zakrywa twarzy). Poleciał w tył, upadł, trzymając się za zakrwawioną twarz. Jego poplecznicy uciekli w popłochu. Teraz, kapitan był na Twojej łasce, lub niełasce...
Offline
Podniosłem miecz, ale go nie użyłem.
-I co ja mam z tobą zrobić? Najpierw mnie wyzwałeś, wcześniej nękałeś jakiegoś mieszkańca. Dlaczego miałbym cię nie zabić?-
Offline
Kapitan ciężko dyszał. Nie powiedział nic. Patrzył na Ciebie szklistymi oczyma...
Offline
-Płakać będziesz czy co? Powiedz coś! To zadecyduje o twoim życiu- powiedziałem. Zastanawiałem się, co z tego, że uratowałem tamtego człowieka skoro on uciekł?
Offline
(Co z tego? Yyy...pomogłeś komuś? ;D)
Dalej nic nie mówił. Nie płakał, nie szlochał, nie błagał o życie. Pozostał opanowany...
Offline
(Zacytować fragment o strażnikach bijących mieszkańców?)
-A żyj sobie. Módl się jednak, abyś mnie nie spotkał gdy będziesz znowu kogoś bił. Bo wtedy już nie wstaniesz- powiedziałem po czym podniosłem swój miecz i odszedłem dalej rozglądając się po ulicach.
Offline
(Nie musisz. Takiej sklerozy nie mam...chyba, bo nie pamiętam XD)
Twoi ludzie po kolei zajęli się kolejnymi grupkami. Nie którzy z mieszkańców zasilili Twoje szeregi. Co teraz?
Offline
-Przeszukiwać ciała!- mówiłem. Samemu też chciałem komuś pomóc. Ruszyłem więcej dalej, a łupy miały zostać dostarczone do Kwatery.
Offline
Żołnierze przynieśli ci:
-300 denarów
-Dwa, grawerowane miecze o wartości 600 denarów
Offline
Nad mieczami postanowiłem później pomyśleć. Ponagliłem ludzi, a starali się bardziej, a samemu ruszyłem dalej wypatrując... No właśnie nie wiadomo czego. Coś co pozwoli mu się tym zająć.
Offline
Zapadał zmrok. Powoli traciłeś widocznośc. Wszedłeś do jednej z uwolnionych dzielnic. Odgrywały się tam wielkie zabawy. Ludzie tańczyli, śpiewali, a także robili inne rzeczy. Zabawa była przednia...
Offline