A skoro zabawa była to i ktoś ważny musiał być. Zanim jeszcze ruszyłem z powrotem rozejrzałem się po ludziach.
Offline
Chodziłeś między ludźmi, szukając kogoś, kogo...właściwie, nie wiedziałeś, kogo szukałeś. (znaczy, ja nie wiem ;D)Czułeś jakiś dziwny niepokój, jakby ktoś tu był, ale ktoś, kto nie ma przyjaznych zamiarów...
Offline
Rozglądałem się dalej. Patrzyłem po centrach uwagi i tak dalej. Tam gdzie ludzie otaczali kogoś i było ich dużo.
Offline
W centrum zabawy byli tylko kuglaże, żonglujący pochodniami, i nożami, które podrzucali, a one, czubkiem ostrza, stawały na ich nosach, a właściwie nosach masek. Nie było w tym nic podejrzanego. Rozglądałęś się dalej...
Offline
Szukałem kogoś wyróżniającego się z tłumu lub będący wśród bogatych ludzi. Coś podpowiadało mi, że jest ten ktoś powiązany ze Smokiem. Ale pewności nigdy nie można mieć. Dalej więc już rozglądałem się powoli szykując się do powrotu, do kwater.
Offline
Idąc, drogę zastąpiło Ci dwóch kuglaży, robiących różne akrobacje przed Tobą. Zginali się i wykrzywiali.
Offline
-Ładnie, ładnie- powiedziałem nawet na nich nie patrząc po czym ruszyłem dalej. Mimo to dalej zastanawiałem się kto tu może być. I czy ten ktoś mnie zauważył.
Offline
Dalej Cię nie przepuszczali. Coś zwietrzyłeś. Kiedy usłyszałeś za sobą kroki, jakby biegu, wiedziałeś, że coś jest nie tak. Wyciągnąłeś miecz i odwróciłeś się. Za Tobą biegł kuglarz, ze sztyletami w rękach. Potrzebna była szybka reakcja...
(Jeśli nie odpiszesz po pół godziny, może coś z tego wyniknąc)
Offline
Postanowiłem skoczyć w bok, ale tak, aby nadal być na nogach. Wiedziałem, że kuglarz może sztyletem pojechać po mnie nadal więc wyciągnąłem miecz. Pamiętałem o obu pozostałych więc wzrok przechodził od nich do tego ze sztyletem.
Offline
Próbował nabiec ze sztyletami, lecz zrobiłeś w porę unik. Wleciał na jednego z kublarzy, raniąc go śmiertelnie. Mogłeś albo uciekac, albo walczyc
Offline
Walczyć! Musiałem dowiedzieć się czemu mnie atakują, tak więc jeden musiał żyć. Doskoczyłem szybko do tego co chciał mnie ciąć sztyletem i spróbowałem wbić mu miecz w brzuch. Drugiego zaś chciałem tylko ogłuszyć silnym uderzeniem pięści.
Offline
Doskok! Napastnik przebity od tyłu mieczem. Drugiemu przywaliłeś w twarz pięścią i ogłuszyłeś. Wszyscy ludzie się rozbiegli.
Offline
Najpierw przeszukałem ciała, a ogłuszonego sprawdziłem dokładnie zabierając mu broń. Następnie podniosłem go i ruszyłem do kwater.
(Napisz wynik łupy i czy kogoś spotkałem)
Offline
Nie mieli przy sobie nic, prócz paru denarów. Ruszyłeś do kwatery, nie bacząc na nic innego. Twój "więzień" się nie ocknął
Offline
Schowaliście się na dachu zrujnowanego domku parterowego. Obserwowaliście, czy idą wojska "Smoka". Nadchodzili...
-Cholera, ale ich dużo. Schodzę!-po czym zeskoczył na ziemię, i schował się za rogiem domu
Offline