Aragorn - 25-07-2011 11:17:29

Piękne, ociekające bogactwem

Ziron - 04-08-2011 21:26:51

Ja wraz z Gimel przejechaliśmy przez bramy. To tutaj miał być Smok. Zaczęliśmy pytać przechodniów o nowo-przybyłych i gdzie są.

Aragorn - 05-08-2011 17:29:00

@ Aragorn

Aragorn stał na wysokim budynku, patrząc na przepływające statki. Słyszał, że tu może byc "Smok", a on chciał go dopaśc. Specjalnie na tą okazję nabył cestus, który założył na prawą ręke. Chciał, aby jego ciosy bardziej bolały. Wskoczył do wody na głowę, w powietrzu powiewała jego czarna peleryna. Czuł, gdzie ma iśc dalej...

@ Ziron

Szukaliście, i ktoś wam poradził, by popytac w tutejszej karczmie. Tam możecie znaleźc sporo informacji...

Ziron - 05-08-2011 17:45:48

Ruszyliśmy do karczmy. Im szybciej tym lepiej. Na pewno nie dla Smoka, który już niedługo poczuje miecz wbijane w jego ciało.

Ziron - 08-08-2011 15:54:42

Biegłem za złodziejem, który skakał po dachach. Biegłem ile sił w nogach przeciskając się między ludźmi. Zastanawiało mnie czemu postanowił mi pomóc. Chyba, że zamierza mnie wciągnąć w pułapkę. Wtedy byłoby fatalnie.

Aragorn - 08-08-2011 16:20:10

Biegliście. Nagle, złodziej wskoczył z budynku do wody. Przepłynął na drugi brzeg, a ty zatrzymałeś się. Byłeś w pełnym uzbrojeniu płytowym, nie miałbyś szans na przepłynięcie...

Ziron - 08-08-2011 16:22:54

Zacząłem biegnąć wzdłuż brzegu szukając mostu, albo zwężenia, który mógłbym przeskoczyć.

Aragorn - 08-08-2011 16:31:07

Znalazłeś łodzie ustawione co dwa metry na wodzie. Mogłeś po nich przeskoczyc....

Ziron - 08-08-2011 16:52:35

-Zaryzykuję- powiedziałem sam do siebie. To tylko dwa metry. Podszedłem do brzegu, a następnie ugiąłem nogi. Skoczyłem próbując wylądować na pierwszej łodzi. Oby tylko wytrzymała ciężar.

Aragorn - 08-08-2011 17:02:07

Wskoczyłeś na łódź. Zakołysała się. Teraz następna...

Ziron - 08-08-2011 17:06:23

Z łodzi na łódź trudniej. Ugiąłem kolana, a następnie wyskoczył w powietrze do przodu chcąc wylądować na kolejnej łodzi.

Aragorn - 08-08-2011 17:11:11

Jedna z nóg przy wybiciu źle poszła. Doleciałeś do pasa, nogi były w wodzie. Tylko patrzec, aż zbroja zardzewieje...

Ziron - 08-08-2011 18:35:58

Wymieni się. Ale nie teraz. Spróbowałem wdrapać się na łódź podciągając się rękami. Oby i tym razem wytrzymała.

Aragorn - 09-08-2011 09:28:11

Wdrapałeś się, i już pewnie stałeś na łodzi. Jeszcze tylko jedna, a potem brzeg...

Ziron - 09-08-2011 14:51:54

Ponownie ugiąłem kolana i skoczyłem na następną łódź. Żeby przynajmniej górna część uzbrojenia nie dostała się do wody. Smok mi za to odpłaci z nawiązką.

Aragorn - 09-08-2011 15:23:41

Udało się! Teraz dalej biec za złodziejem...

Ziron - 09-08-2011 18:54:45

Rozejrzałem się za nim patrząc nawet na dachy. Chyba zaczekałby na mnie skoro raczej wiedział iż ja wraz z zbroją nie ważymy mało i za nim nie nadążymy. Miałem zamiar biec za nim gdy tylko go zauważę.

Aragorn - 09-08-2011 20:11:34

(On stał na drugim brzegu ^.^)

Złodziej stał na drugim brzegu. Pobiegł, tym razem ulicami, a ty za nim...

Ziron - 09-08-2011 20:35:59

(Szczegóły)

Starałem się za nim nadążyć, przeciskając się między ludźmi. Tylko czemu nie powiedział wprost gdzie jest Smok i nie dał wskazówek jak tam dojść?

Aragorn - 10-08-2011 13:53:55

Kiedy biegliście, złodzieja zatrzymał tutejszy patrol. Pomóc, czy obejśc się bez niego.... ciężka decyzja

Ziron - 10-08-2011 14:42:42

Nie chciałem mieć problemów ze strażą ani też szukać Smoka na własną rękę. Trzeba było się zdać na umiejętności przekonywania. Udając przerażonego biegiem, potykając się zbliżyłem się do patrolu
-Potrzebujemy pomocy! W karczmie rozpętała się straszna bójka! W ruch poszły miecze i noże! Teraz przenoszą się na ulice! Grabią, gwałcą i mordują! Strażnicy nie dają sobie rady musicie im pomóc zbierając ze sobą jak najwięcej strażników!- blefowałem jak mogłem. Wątpiłem, aby wszyscy tam pobiegli zostawiając złodzieja żywego. Ale warto był spróbować.

Aragorn - 10-08-2011 16:22:28

Strażnicy popatrzyli po sobie, i z okrzykiem pobiegli tam:
-Biegnijmy po wsparcie!
Byłeś w szoku. Sam nie uwierzyłeś, że to zadziałało. Biegliście dalej, do biednych dzielnic

Ziron - 10-08-2011 17:07:04

Dalej byłem w szoku z powodu niekompetencji strażników. Co się dzieje z tym światem. Obym przynajmniej nie miał z tego powodu później przykrości. Zastanawiało mnie też czemu biegniemy do biednych dzielnic. Do Smoka to nie pasuje. No, ale jak chciało się go złapać i odzyskać laskę to trzeba było biec ile sił w nogach za złodziejem.

Aragorn - 11-08-2011 13:59:57

Wbiegliście do jakiś ruin. Wokół kolumnady, a pod wami woda. Było jej do kostek.
-To...gdzie "Smok"?
-Tutaj-złodziej zagwizdał w palce, i z sufitu spadło piętnaście postaci w wilczych futrach na sobie. Mieli krótkie ostrza, złodziej także takie wyciągnął. Byłeś otoczony.

Aragorn - 11-08-2011 18:19:44

(Piszę dla siebie)

Biegłem z mym kompanem przez dachy. Gdy przeszliśmy przez cieśninę, stanęliśmy na ulicach. Zaczęliśmy podróżowac wolniej. Zaczął rozmowę:
-Więc, w końcu zostałeś Asasynem. Wiedzieliśmy, że w końcu przejmiesz rolę ojca. A gdzie on jest?
-Nie żyje od sześciu lat
Wtedy, Wilk się speszył, i powiedział do mnie:
-Przepraszam, ja...
-Nic nie szkodzi. Pamiętam wasze spotkania Asasynów. Podobno to Asasyni brali udział w jego śmierci...
Wilk zaraz mnie sprostował:
-Asasyni wiedzieli, że Twój ojciec zwariował, sam musisz przyznac
-Tak, wiem...
-Wydali na niego wyrok, lecz nie myślałem, że się odważą. Kto go zabił?
-Mój wuj, Aragorn
Doszliśmy do biednych dzielnic. Usłyszeliśmy jakieś krzyki. Weszliśmy na ruiny, ukrywając się. Zobaczyliśmy Templariusza, otoczonego przez ludzi w wilczych futrach. Rozpoznałem Templariusza.
-Ziron-szepnąłem
-Znasz go?
-Trudno abym nie znał tej cholery
Patrząc na wilczych wojowników, spytałem Wilka:
-Kim oni są?
-Oni? Wyznawcy Romulusa. Znasz legendę o założeniu Rzymu?
-Oczywiście. Dwaj bracia wykarmieni przez wilczycę, Romulus i Remus, założyli miasto. Pierwszym królem miał zostac Remus, lecz zabił go jego brat, Romulus. Nie wiedziałem, że ma własne wyznanie?
-Nie nazwałbym tego wyznaniem, raczej sektą.
Po tej rozmowie, obserwowaliśmy walkę...

Ziron - 11-08-2011 19:53:48

-Dzięki ci złodzieju. Mogę teraz zmniejszyć szeregi zwolenników Smoka. Walczmy!- powiedziałem, a z ostatnim słowem wyciągnąłem miecz i rzuciłem się na jednego z wyznawców przebijając na wylot jego brzuch, a potem dobijając ścięciem głowy. Podniosłem jego ciało i rzuciłem w dwóch kolejnych, którzy właśnie skoczyli i byli jeszcze w powietrzu. Obaj uderzyli głowami o wystające fragmenty ruin rozbijając sobie łby. Pięciu na raz skoczyło na mnie. Jednym, szybkim, ciągłym cięciem trzech z nich upadło z przeciętymi w poprzek klatkami piersiowymi. Dwaj upadli ciężko na ziemie i już na nie zostali dobici przeze mnie. Schowałem miecz i podniosłem krótkie ostrza. Zanim zdążyli ponowić atak trzech kolejnych leżało martwych z tymi ostrzami wbitymi w różne miejsca. Wyciągnąłem swój miecz ponownie i zdzieliłem rękojeściom w łeb kolejnego wyznawcę skaczącego na mnie. Jeszcze zanim upadł ostrym końcem miecz przebiłem mu serce. Z następną trójką było równie łatwo. Dwaj dostali płazem miecz po łbach, a potem ich głowy zostały przecięte na pół bryzgając mózgiem i krwią na trzeciego wyznawcę, który zwymiotował. Jego głowa zaraz wylądowała w tych rzygach. Został złodziej. Zaczął uciekać zostawiając ostrze i trzęsąc się jak galareta. Wskoczył na kolumnadę, ale zaraz z niej spadł zdzielony w łeb łbem jednego z martwych wyznawców. Przytrzymując go kolanem do ziemi odciąłem mu dłonie. Powinien zdążyć odpowiedzieć zanim umrze. Szarpnął go za włosy i uderzyłem jego głową o ziemie. Sprawdziłem czy żyje. Jeszcze tak. Usta i nos przyłożyłem mu do wody, której było niewiele wymieszanej z krwią. Wyciągnąłem go zanim zdążył nabrać jej zbyt wiele.
-Gadaj! Gdzie jest Smok?-

Aragorn - 11-08-2011 20:22:01

Złodziej wyrwał Ci się, powalając Cię na plecy. Kiedy próbowałeś wstac, zobaczyłeś, że padł na twarz martwy. Wstałeś, i ujrzałeś dwie postaci. Jedna miała na sobie czrny kaptur, i od niego zwisający z tyłu płaszcz. Miał czarną koszulę i spodnie, oraz brązowe, skórzane buty. Na przedramionach dwa ukryte ostrza. Drugim z nich, był Aragorn, tym razem, w swoim uzbrojeniu Asasyna.
-No nieźle, gdyby nie ucieczka. Daję 8, a ty, Aragorn?
-No wiesz, gdyby nie to, że to Pan Ziron, byłoby wysoko, ale tak, daję 5

Ziron - 11-08-2011 20:39:25

-Ruszycie dupska czy chcecie dalej się bawić? Mamy Smoka do ubicia, wyjątkowo razem- powiedziałem chowając miecz. Już się przyzwyczaiłem widząc wszędzie asasynów, a zwłaszcza Aragorna.

Aragorn - 11-08-2011 20:50:40

-Ciebie też miło widziec, Ziron. Tak, przybyłem tu w opogoni za "Smokiem". Wilku, gdzie on?
-Miał byc tu, lecz teraz...nie wiem. W tym mieście jest więcej ludzi Smoka" niż Templariuszy! Bez urazy-powiedział do Zirona-Aragornie, póki co, nawet zabicie "Smoka" nie d żadnego efektu. Musimy odbic Konstantynopol.
Zastanowiłe się, i powiedziałem:
-Bene. Zatem zostanę tu na dłużej. Ale teraz, musimy obgadac plan zniszczenia wpływów "Smoka"

Ziron - 11-08-2011 21:02:12

-Pozwólcie, że zaproponuje wam szalony pomysł. Mianowicie chodzi mi o tymczasowy sojusz między asasynami, a templariuszami. Nie możemy walczyć ze Smokiem i równocześnie ze sobą! Tak nikt nie zwycięży jeśli nie Smok. I ciekawi mnie też co z Saracenami. Czemu ich Smok też nie dręczy?- powiedziałem.

Aragorn - 11-08-2011 21:24:45

-Myślę, że po prostu Saracenii lepiej się bronili, dlatego ich dowódca dlaej żyje-powiedział Wilk
-A co się tyczy sojuszu, to dla zniszczenia "Smoka" się zgadzam-powiedziałem i wtedy uścisnąłem dłoń z Zironem
-Lecz, zachowujemy osobne kwatery i wojska, capito?

Ziron - 11-08-2011 22:29:02

-Tak, tak. Co najwyżej można wysłać małe oddziały, aby wspomogły. Co do Saracenów to wątpię. W Damaszku ja, Filix, Mistrz Templariuszy oraz Mistrz Saraceński ukryliśmy się w budynku podczas gdy walka trwała z ludźmi Smoka. Jak wiecie mój Mistrz nie przeżył, ale skoro Smok jest tak dobrym wojownikiem to mógł i Saraceńskiego zabić. A jak na razie nie słyszałem o bitwie między Saracenami, a Smokiem. A oprócz tego. Jakieś propozycje jak pozbawić wpływów Smoka?-

Aragorn - 12-08-2011 09:15:43

Wilk zaczął mówic:
-"Smok" ma tu wielu ludzi, oprócz tego tutejsza szlachta daje mu pieniądze na jego działania. Ponad to, tutejsze frakcje służą jemu

Ziron - 12-08-2011 14:45:14

Uśmiechnąłem się pod nosem po czym powiedziałem
-Przekonujemy ich siłą czy gadaniem? Skoro udało mi się przekonać strażników, że coś się dzieje w karczmie to i to będzie dla mnie łatwe.-

Aragorn - 12-08-2011 15:42:46

-Zironie, jest różnica między strażą państwa, a ludźmi "Smoka". Jeden pachoł tego drania wystarczy do powalenia dwudziestu zwykłych. To nie są Ci głupi strażnicy, to dobrze wyszkoleni zabójcy, i armia Cesarza Japonii-powiedział Wilk
Stałem i myślałem nad planem
-Więc jak ich pokonamy?-spytał Ziron
Wtedy, wyrwałem się:
-Virtu
I odszedłem w stronę centrum...

Tokren Carmanez - 12-08-2011 21:09:24

Po dłuższej wędrówce Tokren pojawia się w Konstantynopolu. Od razu było widać inny krajobraz niż w Akkce, do której przyzwyczajony był Tokren. Bogactwo i przepych.
-Chyba trochę tutaj zabawię... -Pomyślał Tokren i ruszył zwiedzać miasto.

Aragorn - 12-08-2011 21:15:16

Wilk pożegnał się nader uprzejmie z Ziornem, i powiedział do mnie:
-Najpierw, pokażę Ci kwaterę
Poszliśmy w kierunku centrum, do pięknego budynku nad wodą...

Ziron - 15-08-2011 16:17:53

Cóż miałem jeszcze tutaj robić. Ruszyłem już powoli do karczmy chcąc zobaczyć powstałe zamieszanie oraz ujrzeć Gimel.

Ziron - 21-08-2011 15:05:45

-Proponuję zrobić zasadzkę albo jakiś podstęp na Japończyk jeśli przybędą. Otwarta walka nie jest dobrym pomysłem, ale nie mamy niczego co by nam pomogło. Są jeszcze wyznawcy w dzielnicy antycznej. Tu będzie łatwiej. Wiesz coś jeszcze?- spytałem idąc obok Aragorna jednocześnie głowiąc się nad tym jak ukrócić wpływy Smoka.

Aragorn - 21-08-2011 15:47:06

-Tyle co i ty. Dzięki wujowi, pozyskałem dośc dużą grupę asasynów arabskich, lecz zbyt małą, by poprowadzic otwarty szturm. Szczerze mówiąc myślałem, aby najpierw zebrac armię, a potem dopiero uderzac

Ziron - 21-08-2011 17:06:46

-Co więc proponujesz? Tutaj rządzi Smok, ma już chyba wszystkich możliwych sojuszników oprócz nas. Możemy spróbować przekonać ich, aby przeszli na naszą stronę, ale mogą zdradzić w dowolnym momencie i poinformować łuskowatego-

Aragorn - 21-08-2011 17:23:11

-Zironie, czy wiesz, jakimi trzema atutami dysponuje "Smok"?
Ziron skinął głową, na znak, że nie wie
-Po pierwsze: wsparcie Japonii. Cesarz wysyła mu wojsko na jego chore cele. Dowodzi nimi ktoś, kogo zwą "Modliszką". Po drugie: pieniądze. Finansami kieruje jego oficer, "Jaszczur". Trzeci atut: terror. Wyznawcy Romulusa terroryzują tutejszych ludzi. Najpierw, zajmijmy się ludem. Kiedy zdobędziemy poparcie chociaż części ich, zdobędziemy siłę, aby po koleji eliminowac ludzi "Smoka", co da nam kolejnych sojuszników: do Bractwa i do Twojego Zakonu. Lecz najpierw, musimy wiedziec, gdzie uderzyc.
Wtedy, odszedłem od Zirona. Ten krzyknął do mnie:
-Dokąd zmierzasz?
-Zdobyc przyjaciół
I odszedłem, zdejmując z pleców kuszę

Ziron - 21-08-2011 22:18:30

-Dziwni są ci asasyni- mruknąłem pod nosem po czym wróciłem do kwatery.

Aragorn - 28-08-2011 21:58:57

Biegłem po dachach, obserwując bacznie, czy Ci bastardo nie robią nikomu krzywdy. Po pewnym czasie, zauważyłem mężczyznę, bitego przez wyznawców. Jeden trzymał bitego, a trzech okładało go pięściami. Postanowiłem działac. Zeskoczyłem z budynku, zabijając ukrytymi ostrzami dwóch wyznawców. Trzeci chciał szybko uderzyc mieczem, lecz zablokowałem jego cios moją skórzaną rękawicą, a następnie wbiłem mu ostrze w brzuch. Kiedy się zgiął, pociągnąłem ostrze w górę, tak, że rozcięło mu twarz. Odepchnąłem go. Czwarty wyznawca zaczął uciekac, lecz mój nóż dosiegnął go. Meżczyzna próbował wstac. POdałem mu ręke. Popatrzył na mnie, wziął moją dłoń, i pomogłem mu wstac, mówiąc:
-To co widziałeś, to początek końca ich rządów w tym mieście
-Kim jesteś?-spytał mnie mężczyzna, ocierając twarz z krwi. Był łysy, brązowe oczy, dośc przystojny, lecz był pobity. Przy pasku miał sztylet.
-Przyjacielem. A Ciebie zwą...?
-Quatus
-Zatem, Quatusie, jeśli chcesz się do nas przyłączyc, pójdź do naszej kwatery w centrum miasta.
-Tak, Mistrzu
Quatus pobiegł, a ja poszedłem dalej pomagac mieszczanom...

Aragorn - 14-09-2011 21:54:52

Wojska Templariuszy przygotowywały się do abordażu, a raczej do zgniecenia ich. Już podpływaliście, a strzelcy jeszcze stali. Miałeś nadzieję, że Ahim da sobie z nimi radę...

Ziron - 14-09-2011 22:04:27

-Napier... to znaczy do abordażu!- powiedziałem cicho. Następnie wspiąłem się na statek wrogów i pociągnąłem za ubranie jednego z stojący przy burdzie, a następnie wrzuciłem go do wody. Wyciągnąłem miecz rozglądając się po przeciwnikach. W końcu ilu może być Japońców na statku przewożącym zbroje? Dużo.

Aragorn - 14-09-2011 22:06:49

Jeden był w wodzie. Został jeszcze...jeden. Biegł na Ciebie. Bez broni. Było to dziwne...

Ziron - 14-09-2011 22:09:49

-Co jest grane?- spytałem sam siebie. Nie ten statek? Walnąłem przeciwnika pięścią w twarz. Następnie podniosłem go za fraki i spytałem dokładnie przyglądając się jego twarzy
-Japońcy? Wy przewozicie zbroje?-

Aragorn - 15-09-2011 14:49:57

-Giń!-krzyknął japończyk. Zrzucił szybko zbroję. Pod nią były zawieszone bomby. O,o. Potrzebna szybka reakcja....

(Uwaga: Jeśli nie odpiszesz w ciągu pół godziny, łódź zostanie wysadzona)

Ziron - 15-09-2011 15:12:24

(Ha, ha, ha...)

Rzuciłem go w przeciwnym kierunku niż z tego gdzie były nasze łodzie. Powinien wypaść, ale ja nie patrząc na to wyskoczyłem. Może do wody, może na gondolę.

Nie wyrobiłeś się. Post nieważny

Aragorn

Pomyłka XD Sory

Aragorn - 15-09-2011 15:31:06

(Wszystkie trzy "statki" to gondole ;D)

Bomby poszły w powietrze. Wskoczyłeś do wody. Taki wielki plusk, jaki wywołał wybuch bomb w wodzie sprowadzi tu najbliższe patrole. Musicie zbierac zbroje, póki możecie...

(Pełna synchronizacja utracona)

Ziron - 15-09-2011 15:51:56

-Szybko, brać zbroje! Im więcej tym lepiej! Jeden oddział zatrzyma nadciągających strażników!- krzyknąłem do swoich ludzi dając im też znak, aby popłynęli za mną do brzegu czy portu, aby powstrzymać strażników przed podziurawieniem łodzi.

Aragorn - 15-09-2011 15:55:21

Czterech i Ahim popłynęli za Tobą. Dwóch zostało, by zabierac zbroje.
-Gdzieś był?-spytałeś Ahima, stojąc już na brzegu
-Zraz zobaczysz, Mistrzu-powiedział z uśmiechem
Strażnicy biegli na was, gdy...po prostu ywlecieli w powietrze. Twoje zdziwienie przerwał krzyk Twoich ludzi:
-Mamy zbroje!

Ziron - 15-09-2011 15:57:40

-Jak, jak, jak... I po cholerę żeśmy tu podpływali! Pomoglibyśmy naszym!- powiedziałem. Bomby? Ahim zwędził komuś, czy Aragorn przysłał?

Aragorn - 15-09-2011 15:59:46

Ahim krzyknął:
-Wycofujemy się!
W biegu jednak, dostał strzałą tak, że przebiła mu udo na wylot. nie mógł biec. Co robic? Wrócic po jednego człowieka, czy poświęcic go dla dobra sprawy...

Ziron - 15-09-2011 16:02:19

Czyli być dobrym, albo poprzeć teorię, że templariusze są źli. Z resztą ilu ich tam może być? No chyba, że uzbrojeni po zęby z bronią dystansową... Ale nie, podbiegłem do Ahima i podniosłem go. Pewno ciężki wraz z zbroją więc raczej na rękach nieść go nie będę.

Aragorn - 15-09-2011 16:06:32

Strażnicy biegli za wami. Ciężkozbrojni, z toporami i dwuręcznymi claymorami. Trzymając go, biegłeś ile sił w nogach
-Nie...musiałeś wracac...Mistrzu-powiedział Ahim ledwo dysząc

Ziron - 15-09-2011 16:09:50

-Zamknij się! Zaraz mi tu skonasz na rękach, a wtedy nie chciałbym ratować zwłok tylko po to, aby je gdzieś pogrzebać!- powiedziałem ostro. Po co wszczynać rozmowę z rannym skoro on ma szanse przeżyć, a wtedy można porozmawiać? W każdym razie biegłem jakby mnie ktoś widłami rozgrzanymi do czerwoności pośpieszał.

Aragorn - 15-09-2011 16:24:54

Wtedy, w tym pośpiechu, nagle się potkneliście. To był już praktycznie koniec. Straży było za dużo.
Ahim, leżąc, wyciągnął miecz i powiedział:
-Zaszczytnie będzie, zginąc u Twego boku
Już do was dobiegli. Pozostała albo walka, albo szybka śmierc...

Ziron - 15-09-2011 16:33:05

-Nie zamierzam umierać. Jeszcze- powiedziałem wyciągając miecz i po czym ustawiłem się w pozycji do walki. Lepiej zabrać ze sobą jak najwięcej wrogów. Możliwe też, że wezmą mnie w niewolę, a wtedy ktoś mnie wydostanie.

Aragorn - 15-09-2011 16:43:47

Cięcie. Pierwszy padł. Ahim ciął. Dwaj padli. Sztych. Kolejny leży. Po kolejnej wymianie cięc i pchnięc, otoczyli was. To był koniec. Kiedy jeden z żołnierzy chciał cię ciąc z góry, nagle padł. Był naszpikowany strzałami. Znów padł huk, i wielki wybuch zabił żołnierzy. Kolejne bomby wyrzynały kolejnych ciężkozbrojnych. Kiedy dym opadł, zauważyłeś na dole, przed sobą Aragorna. Z budynków zeskakiwali asasyni, kopiąc lekko ciała żołnierzy, by sprawdzic, czy żyją. Jedni mieli łuki, inni torby z bombami. Aragorn podszedł do Zirona, i z założonymi rękoma zapytał z uśmiechem:
-Czy wy już nic nie potraficie zrobic sami?

Ziron - 15-09-2011 17:00:31

-My byliśmy zajęci robotą i treningami, a nie zdobywaniem tych cudeniek. W każdym razie jeden z moich jest ranny. I tak, nie zostawiłem rannego mimo iż była to pewna śmierć, a do tego jestem templariuszem- powiedziałem z uśmiechem.

Aragorn - 15-09-2011 17:29:16

-Widzę, że zaczynasz się wyrabiac-powiediząłem żartując i kładąc mu moją lewą ręke na ramieniu. Zaraz ją zdjąłem, i krzyknąłem:
-Quatusie!
Podbiegł rekrut, ubrany w standardowy strój rekruta. Na plecach kusza, na rękach skórzane rękawice, na lewym ramieniu skórzany naramiennik. Miecz u lewego boku, krótkie ostrze u prawego.
-Tak, Mistrzu?-powiedział, kładąc prawą ręke na lewej piersi, i kłaniając się
-Ten człowiek jest ranny. Zanieście go do Kwatery Templariuszy. Pójdźcie za tamtymi ludźmi, oni was zaprowadzą
Wtedy Quatus podniósł Ahima i poszedł w kierunku Kwatery
-Zironie, chciałbym z Tobą pogadac. Sam na sam.
Ziron poszedł za mną. Maszerowaliśmy brzegiem cieśniny, zaraz przy wodzie.
-Zdajesz sobie sprawę z tego, że teraz będziemy bardziej poszukiwani?-zapytałem Zirona, idąc powoli

Ziron - 15-09-2011 17:33:32

-Zdaję. O ile nie ma jakiegoś ruchu oporu, który jest znany z takich wyczynów. Jeśli nie to będzie problem. Mamy zbroje, mogą nam pomóc dostać się do Modliszki!- powiedział starając się dostrzec dobrze cechy w złym.

Aragorn - 15-09-2011 17:42:25

-To prawda, lecz najpierw, przydadzą Ci się informacje, które miałeś zdobyc. Zdaje się jednak, że wy umiecie tylko robic dym-powiedział żartobliwie Aragorn, po czym odwrócił się i zaczął mówic:
-"Modliszka" będzie na placu głównym, gdzie dokona przeliczeń jednostek. Mamy szczęście, gdyż będzie je liczył oddziałami, a nie w całości. Wy, podejdziecie tam jako oddział, my oczyścimy wam pole manewru. Wiem, że masz na pieńku z "Modliszką", więc pozwolę Tobie zadac mu ostatni cios.

Ziron - 15-09-2011 18:03:37

-Uciąłbym też jęzor łuskowatemu i gadowi... Ale zadowolę się owadem. A poza tym my jesteśmy siła, wy zwinność. I skąd macie cudeńka?- spytałem wskazując na torbę z bombami. W myślał byłem w przyszłości gdzie stałem przed jednym z najbardziej hałaśliwych oddziałów przebrany za kapitana. Modliszka miał stanąć przede mną, rozpoznać mnie i zanim cokolwiek zrobić zostać zabity przeze mnie. Pozostało też jedno...
-A co jak mnie rozpozna?-

Aragorn - 15-09-2011 18:10:24

-Na tę okazję, mam coś specjalnie dla Ciebie-w, do tej pory założonych z tyłu rękach, trzymałem hełm z przyłbicą. Był to sposób na to, aby "Modliszka" go nie poznał.
-Tylko uważaj, dostałem ten hełm od...Filixa. Więc, powodzenia, przyjacielu-powiedziałem, kładąc mu ręke na ramieniu, i odszedłem w przeciwną stronę. Także musiałem się przygotowac...

Ziron - 15-09-2011 18:16:26

-Muszę nim zablokować jakiś cios... albo rzucić o ziemię- mruknąłem pod nosem oglądając hełm. Ukryta mini bomba, kolce wbijające się w głowę noszącego? Przecie zawsze jest jakiś haczyk. Po chwili jednak zmarszczyłem brwi myśląc intensywnie
-Przyjacielu?- spytałem sam siebie. Asasyn powiedział tak do templariusza? No cóż głowić się nad tym trzeba będzie po drodze. Ruszyłem do kwatery mierząc hełm.

Aragorn - 16-09-2011 16:26:53

Wieczór. Na plac co chwilę wchodziły nowe jednostki, a "Modliszka" je przeliczał. Staliśmy za rogiem i za tłumem, który patrzył z podziwem i wielkim strachem na dobrze wyszkoloną armię.
-Dobrze, pamiętajcie, że jesteście 2 Oddziałem 3 Batalionu Armii Szturmowej, jasne?
Ziron przytaknął
-My będziemy na tamtym budynku, spróbujemy cicho pozabijac wszystkich strzelców, i będziemy was osłaniac po zabójstwie-odszedłem, i wspiąłem się na budynek, za mnąmój oddział
-2 Oddział 3 Batalionu Armii Szturmowej, w szeregu!- dobiegł was krzyk "Modliszki". Ruszyliście!

(Misja: Zabij "Modliszkę"
100% synchronizacji: Pozostań nierozpoznany, do czasu zabójstwa)

Ziron - 16-09-2011 17:02:49

Byłem cicho, bo jeszcze poznałby mój głos. Zamierzałem przytakiwać, ostatecznie zniekształcać głos. Dałem znak swojemu oddziałowi, aby się zatrzymał i ustawił w szeregi przed Modliszką jak i gdzie trzeba.

Aragorn - 16-09-2011 17:29:27

-Dowódco, proszę o zdanie raportu, co do liczebności oddziału-powiedział "Modliszka"
Problem. Jedyne wyjście, to zniekształcic głos. Mogłeś też uderzyc, ale prawdopodobnie zostałbyś wykryty...

Ziron - 16-09-2011 19:30:42

Bardziej jakby gburowatym, starszawym i ochrypłym odpowiedziałem
-Dziewięciu żołnierzy!-

Aragorn - 16-09-2011 20:04:49

"Modliszka" popatrzył na Ciebie, jednak zaraz potem powiedział:
-Odmeldowac się
Wtedy, odwrócił się tyłem...

Ziron - 16-09-2011 20:33:48

Spodziewałem się, że Modliszka zdołał sobie mnie przypomnieć. Zgadywałem, ale cóż. Nie było czasu na wyciąganie miecza. Złapał Modliszkę za głowę i spróbowałem skręcić mu kark. Drugą opcją było przywalenie mu hełmem, ale za długo.

Aragorn - 16-09-2011 20:38:35

"Modliszka" tracił przytomnośc. Zanim straż zorientowałaby się, co się stało, może Aragorn ich zestrzeli. Jednak wolałeś nie ryzykowac. Wyciągnąłeś miecz i próbowałeś go przebic...

(UWAGA: Jeśli nie odpiszesz w ciągu 20 minut, "Modliszka" ucieknie)

Aragorn - 16-09-2011 21:08:13

Chciałeś go ciąc mieczem, gdy nagle wyrwał się. Zacząłeś go gonic...

Ziron - 17-09-2011 18:46:06

-Nie tym razem!- powiedziałem i rzuciłem w niego jednym z mieczy. Po drodze chciałem go zgarnąć i zabrać z powrotem. Celowałem nim w plecy Modliszki. Miałem nadzieje, że uda mi się go trafić. Przy okazji dałem znak swoim ludziom, aby walczyli.

Aragorn - 17-09-2011 19:12:47

"Modliszka" był jeszcze ogłuszony tym atakiem. Biegł bardzo powoli, na tyle, że trafiłeś go w plecy.
Upadł, konając, jednak jeszcze żył. Podszełeś, by zabrac swój miecz...

(Pełen synchron nie udany [znowu ;D])

Ziron - 17-09-2011 19:17:04

Ale najpierw dobić go drugim, tym długim. W końcu teraz nie zerwie się z mieczem w plecach i nie zacznie uciekać. Stanąłem nad nim trzymając miecz nad jego głową
-A ty sądziłeś, że Smok zwycięży... Trzeba było przejść na moją stronę- powiedziałem po czym opuściłem miecz, chcąc tym samym zakończyć życie Modliszki.

(I tak nic za to dostaję więc...)

Aragorn - 17-09-2011 19:58:15

Zanim go ciąłeś, "Modliszka" krzyknął:
-Głupcze, nie zatrzymasz powodzi!
-Powodzi?-spytałeś "Modliszkę"
-Jak za Noego. Nic więcej nie powiem!
-Więc zginiesz
Ciąłeś go w szyję. Skonał.
Żołnierze "Smoka" padali wokół Ciebie. Od strzał i bomb. Aragorn zeskoczył z dachu, i powolnym krokiem, podszedł do ciała "Modliszki". Kucnął nad nim, mówiąc:
-Requiescat in Pace-i zamknął mu oczy. Przeszukał go, i znalazł list. Wziął go, mówiąc:
-Pozwól Zironie, że jako pierwszy zapoznam się z treścią tego listu. Jesli będzie zawierał coś ważnego, powiem Ci o tym.
Odszedł, w stronę kwatery.

Ziron - 17-09-2011 20:03:45

-Jak zawsze, jestem od brudnej roboty- mruknąłem pod nosem wyciągając miecz i chowając go, zaś drugi trzymając dalej gotowy do walki. Zauważyłem też, że hełm nie jest aż tak ciasny, więc Aragorn chyba naprawdę się zaprzyjaźnił ze mną. Machnął ręką na tego typu sprawy i zacząłem zastanawiać się nad sensem słów Modliszki, na szczęście już martwego.
-Dobra, rekruci! Teraz ważna rzecz! Grabienie martwych! Zawsze się przyda, a być może znajdziecie coś wartościowego lub ważnego. No to niech każdy przeszuka trupa i przyniesie znalezione rzeczy do mnie. Nie ważne, kto kogo zabił wybrać sobie martwych. Potem podzielę to na równe części i dam wam-

Aragorn - 17-09-2011 20:12:19

Ludzie przynieśli ci:
-250 yenów
-proch strzelniczy (łącznie 2 beczki)
-Broń palna(sztuk:10)
-Trochę zbroi i mieczy(na sprzedaż, lub na uzupełnienie braków w wyposażeniu)
-List zapieczętowany tajną pieczecią

Ziron - 17-09-2011 20:17:46

-Dobrze. Zanieście to do kwatery. Tylko pilnuje tego wszystkie- powiedziałem po czym obejrzałem pieczęć dokładnie. Następnie złamałem ją i wyciągnąłem zawartość.

Aragorn - 17-09-2011 20:34:16

W liście było:

Drogi "Kolibrze"

Czas nagli, Asasyni i Templariusze sprzymierzyli się. Musimy przyspieszyc atak na Zachód. Przyślij tyle kawalerii strzeleckiej, ile zdołasz.

                                                                                            Lojalny Mrokrew, Brat "Modliszka"

Ziron - 17-09-2011 20:41:24

-Koliber? Ciągle ich przybywa, ech te robactwo...- powiedziałem po czym schowałem bezpiecznie list i ruszyłem do kwatery Templariuszy.

Ziron - 03-10-2011 18:00:20

Wyszedłem na ulicę i rozejrzałem się. Wzrokiem szukałem jakiejś okazji do pomocy innej niż danie kilku denarów jakiemuś żebrakowi na wino.

Aragorn - 04-10-2011 19:54:32

Wokół pełno ludzi do pomocy, którzy byli bici przez żołnierzy. Zawsze mogłeś powyżynac strażników i zyskac poparcie ludu...

Ziron - 04-10-2011 20:45:21

Powyrzynać? To kto będzie pilnował bezpieczeństwa? W każdym razie z ręką na rękojeści miecza tkwiącego w pochwie podszedł do jednych ze strażników znęcających się nad ludźmi
-Zostawcie go!-

Aragorn - 05-10-2011 19:05:54

Ich kapitan odwrócił się do Ciebie. Zaśmiał się, po czym mówiąc do kompanów, powiedział:
-Przepraszam, ale nie wiedziałem, że znam jakiegoś przybłęde
Strażnicy zaczęli się śmiac

Ziron - 05-10-2011 21:22:40

-Chcecie dobrą radę? Spieprzajcie stąd, zanim zasłynę z mordowania strażników! Albo mordobicia jak będzie chcieli powalczyć bez broni- powiedział groźnym tonem. Wysunąłem lekko miecz, ale nadal był tam gdzie wcześniej.

Aragorn - 06-10-2011 14:47:30

-Taki kozak? To dawaj!-krzyknął kapitan, rzucając o ziemię mieczem. jego ludzie was otoczyli. Człowiek zdążył uciec...

Ziron - 06-10-2011 14:53:59

Cóż... Mózg kazał zaszlachtować go mieczem, ale serce mające w sobie honor kazało bić się. Rzuciłem miecz i gdy usłyszeć można było metaliczny dźwięk uderzającego ostrza o ziemię to w tym samym czasie doskoczyłem do kapitana i spróbowałem uderzyć go mocnym, lewym sierpowym dalej zasłaniając się prawą ręką.

Aragorn - 06-10-2011 14:55:42

Kapitan przyjął lewego, lecz z powodu hełmu nie odczuł większych obrażeń. Próbował uderzyc Cię od dołu w brzuch...

Ziron - 06-10-2011 15:06:28

Spróbowałem odskoczyć w bok, a gdy zagrożenie tymczasowo minie to doskoczyć z powrotem i uderzyć go w pierwsze lepsze nieosłonięte miejsce w zbroi, choćby pod pachy.

Aragorn - 06-10-2011 15:09:04

Unik powiódł się, choc otarł pięścia o Twój pancerz. Kiedy doszkoczyłeś, uderzyłeś go w odsłoniętą twarz (to hełm, który nie zakrywa twarzy). Poleciał w tył, upadł, trzymając się za zakrwawioną twarz. Jego poplecznicy uciekli w popłochu. Teraz, kapitan był na Twojej łasce, lub niełasce...

Ziron - 06-10-2011 15:14:31

Podniosłem miecz, ale go nie użyłem.
-I co ja mam z tobą zrobić? Najpierw mnie wyzwałeś, wcześniej nękałeś jakiegoś mieszkańca. Dlaczego miałbym cię nie zabić?-

Aragorn - 06-10-2011 15:28:10

Kapitan ciężko dyszał. Nie powiedział nic. Patrzył na Ciebie szklistymi oczyma...

Ziron - 06-10-2011 15:41:25

-Płakać będziesz czy co? Powiedz coś! To zadecyduje o twoim życiu- powiedziałem. Zastanawiałem się, co z tego, że uratowałem tamtego człowieka skoro on uciekł?

Aragorn - 06-10-2011 17:02:40

(Co z tego? Yyy...pomogłeś komuś? ;D)

Dalej nic nie mówił. Nie płakał, nie szlochał, nie błagał o życie. Pozostał opanowany...

Ziron - 07-10-2011 16:05:24

(Zacytować fragment o strażnikach bijących mieszkańców?)

-A żyj sobie. Módl się jednak, abyś mnie nie spotkał gdy będziesz znowu kogoś bił. Bo wtedy już nie wstaniesz- powiedziałem po czym podniosłem swój miecz i odszedłem dalej rozglądając się po ulicach.

Aragorn - 07-10-2011 16:11:44

(Nie musisz. Takiej sklerozy nie mam...chyba, bo nie pamiętam XD)

Twoi ludzie po kolei zajęli się kolejnymi grupkami. Nie którzy z mieszkańców zasilili Twoje szeregi. Co teraz?

Ziron - 07-10-2011 19:12:54

-Przeszukiwać ciała!- mówiłem. Samemu też chciałem komuś pomóc. Ruszyłem więcej dalej, a łupy miały zostać dostarczone do Kwatery.

Aragorn - 08-10-2011 10:58:05

Żołnierze przynieśli ci:
-300 denarów
-Dwa, grawerowane miecze o wartości 600 denarów

Ziron - 08-10-2011 14:32:38

Nad mieczami postanowiłem później pomyśleć. Ponagliłem ludzi, a starali się bardziej, a samemu ruszyłem dalej wypatrując... No właśnie nie wiadomo czego. Coś co pozwoli mu się tym zająć.

Aragorn - 13-10-2011 18:35:39

Zapadał zmrok. Powoli traciłeś widocznośc. Wszedłeś do jednej z uwolnionych dzielnic. Odgrywały się tam wielkie zabawy. Ludzie tańczyli, śpiewali, a także robili inne rzeczy. Zabawa była przednia...

Ziron - 13-10-2011 19:09:08

A skoro zabawa była to i ktoś ważny musiał być. Zanim jeszcze ruszyłem z powrotem rozejrzałem się po ludziach.

Aragorn - 14-10-2011 11:05:13

Chodziłeś między ludźmi, szukając kogoś, kogo...właściwie, nie wiedziałeś, kogo szukałeś. (znaczy, ja nie wiem ;D)Czułeś jakiś dziwny niepokój, jakby ktoś tu był, ale ktoś, kto nie ma przyjaznych zamiarów...

Ziron - 14-10-2011 16:40:19

Rozglądałem się dalej. Patrzyłem po centrach uwagi i tak dalej. Tam gdzie ludzie otaczali kogoś i było ich dużo.

Aragorn - 14-10-2011 20:46:22

W centrum zabawy byli tylko kuglaże, żonglujący pochodniami, i nożami, które podrzucali, a one, czubkiem ostrza, stawały na ich nosach, a właściwie nosach masek. Nie było w tym nic podejrzanego. Rozglądałęś się dalej...

Ziron - 14-10-2011 21:05:24

Szukałem kogoś wyróżniającego się z tłumu lub będący wśród bogatych ludzi. Coś podpowiadało mi, że jest ten ktoś powiązany ze Smokiem. Ale pewności nigdy nie można mieć. Dalej więc już rozglądałem się powoli szykując się do powrotu, do kwater.

Aragorn - 14-10-2011 21:45:11

Idąc, drogę zastąpiło Ci dwóch kuglaży, robiących różne akrobacje przed Tobą. Zginali się i wykrzywiali.

Ziron - 14-10-2011 21:54:59

-Ładnie, ładnie- powiedziałem nawet na nich nie patrząc po czym ruszyłem dalej. Mimo to dalej zastanawiałem się kto tu może być. I czy ten ktoś mnie zauważył.

Aragorn - 14-10-2011 22:29:25

Dalej Cię nie przepuszczali. Coś zwietrzyłeś. Kiedy usłyszałeś za sobą kroki, jakby biegu, wiedziałeś, że coś jest nie tak. Wyciągnąłeś miecz i odwróciłeś się. Za Tobą biegł kuglarz, ze sztyletami w rękach. Potrzebna była szybka reakcja...

(Jeśli nie odpiszesz po pół godziny, może coś z tego wyniknąc)

Ziron - 14-10-2011 22:40:22

Postanowiłem skoczyć w bok, ale tak, aby nadal być na nogach. Wiedziałem, że kuglarz może sztyletem pojechać po mnie nadal więc wyciągnąłem miecz. Pamiętałem o obu pozostałych więc wzrok przechodził od nich do tego ze sztyletem.

Aragorn - 15-10-2011 10:26:58

Próbował nabiec ze sztyletami, lecz zrobiłeś w porę unik. Wleciał na jednego z kublarzy, raniąc go śmiertelnie. Mogłeś albo uciekac, albo walczyc

Ziron - 15-10-2011 14:31:58

Walczyć! Musiałem dowiedzieć się czemu mnie atakują, tak więc jeden musiał żyć. Doskoczyłem szybko do tego co chciał mnie ciąć sztyletem i spróbowałem wbić mu miecz w brzuch. Drugiego zaś chciałem tylko ogłuszyć silnym uderzeniem pięści.

Aragorn - 15-10-2011 15:41:34

Doskok! Napastnik przebity od tyłu mieczem. Drugiemu przywaliłeś w twarz pięścią i ogłuszyłeś. Wszyscy ludzie się rozbiegli.

Ziron - 15-10-2011 15:51:21

Najpierw przeszukałem ciała, a ogłuszonego sprawdziłem dokładnie zabierając mu broń. Następnie podniosłem go i ruszyłem do kwater.

(Napisz wynik łupy i czy kogoś spotkałem)

Aragorn - 15-10-2011 18:23:13

Nie mieli przy sobie nic, prócz paru denarów. Ruszyłeś do kwatery, nie bacząc na nic innego. Twój "więzień" się nie ocknął

Aragorn - 11-11-2011 21:00:30

Schowaliście się na dachu zrujnowanego domku parterowego. Obserwowaliście, czy idą wojska "Smoka". Nadchodzili...
-Cholera, ale ich dużo. Schodzę!-po czym zeskoczył na ziemię, i schował się za rogiem domu

Ziron - 11-11-2011 21:23:53

Kiwnął tylko głową po czym zaczął szukać na dachu dobrego punktu skąd będę mógł strzelać, a będę nie widoczny. Miałem w rękach pastorał, ale po znalezieniu miejsca odłożyłem go i wziąłem swoją kuszę.

Aragorn - 12-11-2011 11:31:27

Przeszedłeś na sąsiedni budynek po desce łączącej ich dachy. Krawędź dachu była dośc wysoka, na jakieś pół metra. Schowałeś się tam, oczekując ataku. Wkrótce, wróg wbiegł na ulice, mordując biedotę...

Ziron - 12-11-2011 14:29:24

Pociągnąłem w dół spust awaryjny kuszy, po czym zacząłem kręcić korbą, aż do skończenia się pocisków. Następną paczkę miałem gotową do użycia.

Aragorn - 12-11-2011 14:37:48

Strzelanie "na pałę" nie opyliło Ci się. Ludzie "Smoka" nie byli nawet ranni. Dwóch zabójców wskoczyło a dach, i już mieli Cię uderzyc sztyletami, jednak wtedy, usłyszałeś klekot z dołu. Aragorn, podciągając się jedną ręką, a drugą trzymając kuszę, podskoczył lekko w przód. W powietrzu, wystrzelił w plecy jednego z zabójców. Wylądował, zrobił obrót w przód, uderzył sztyletem w brzuch, wyprostował się, przekręcił na jego plecach, a kiedy już stał, uderzył sztyletem od dołu w twarz. Po tym wszystkim, załadował kuszę, i powiedział do Ciebie:
-Przeżyj na tyle długo, by mi się przysłużyc-i znów zeskoczył na dół

Ziron - 12-11-2011 14:40:39

Strzelając "focha" naładowałem kolejną paczkę i tym razem celowałem w ludzi Smoka. Wykonałem te same rzeczy co wcześniej i rozpocząłem strzelanie.

Aragorn - 12-11-2011 15:04:27

Tym razem strzały ukłuły ich w szczeliny ich skąpych pancerzy. Ale z dala nadchodziły oddziały Japończyków, a oni nie byli już tacy mili. Z dołu usłyszałeś krzyk:
-Czas na bezpośrednie starcie! Zejdź na dół, a ja i moi ludzie będziemy was ubezpieczac z góry!-po czym Aragorn, odbijając się od dwóch, równoległych budynków, wszedł na dachy

Ziron - 12-11-2011 18:26:37

-Nareszcie!- powiedziałem chowają kuszę, a biorąc w rękę miecz i pastorał. Pierwszy oręż był dla tradycji, a drugi trzeba było sprawdzić. Zeskoczyłem na dół, a następnie wybiegłem przeciw wrogą. Skupiłem się na mocy pastorału i wyobraziłem sobie jak najbliżsi wrogowie stają się moimi sojusznikami i walczą z ludźmi "Smoka".

Aragorn - 12-11-2011 18:47:33

Coraz bardziej opanowywałeś moc Pastorału. Twój zamysł się udał, i pierwsze szeregi ruszyły na swoich niedawnych kompanów. Jednak natrafili na falę strzałów. Następny szereg miał broń palną, jednak przeładowanie jej trochę by zajęło. Obok Ciebie, pojawił się Ahim, oblany krwią na zbroi i twarzy. Na szczęście, cudzą. Pobiegliście na szeregi strzelców. Podczas przebijania klatki piersiowej jednego z nich, Ahim powiedział:
-Jakoś idzie, jednak idą następni. Naprzód, czy w tył?

Ziron - 12-11-2011 18:53:50

-Mają broń palną? Jeśli tak to w tył. Jeśli nie to sam sobie z nimi poradzę- powiedziałem potrząsając pastorałem. Zamierzałem użyć go do przejęcia kontroli nad nimi.

Aragorn - 12-11-2011 20:01:11

-W takim razie...odwrót, patafiańce!-krzyknął do żołnierzy. Wrogowie ciągle przeładowywali broń, jednak mogli wystrzelic lada chwila...

Ziron - 12-11-2011 20:13:20

Skupiłem się więc ponownie na mocy pastorału i wyobraziłem sobie jak ci, którzy już przeładowali strzelają do swoich, a następnie wyciągają miecze i atakują innych.

Aragorn - 12-11-2011 20:46:10

Twoja siła umysłu była niewiarygodna! Stało się tak, jak to sobie wyobraziłeś. Uciekłeś do obrzeżnego budynku, gdzie był już Ahim z kuszą i trzech innych Templariuszy, również z tą bronią
-Co teraz?-spytał Ahim

Ziron - 12-11-2011 21:01:00

-Atakujemy dalej. Oprócz tego musimy znaleźć "Smoka". Jakieś wieści o nim?

Aragorn - 12-11-2011 22:31:33

-Chowa się, tchórz jeden. Nawet nie ma go tu osobiście, dalej siedzi w Atenach-Ahim splunął na ziemię

Ziron - 12-11-2011 22:39:49

Przygryzłem dolną wargę zachowując pozorny spokój. Po chwili jednak wybuchłem
-Ruszam do Aten! Zabije tego sku*wiela! Mam pastorał co mi ten robak może zrobić?!

Aragorn - 12-11-2011 22:49:08

-Mistrzu, nawet Pastorał Ci nie pomoże, jeśli ty nie będziesz żył. Pamiętaj, że w jego armii są również zabójcy, którzy mogą Ci wbic nóż w plecy

Ziron - 12-11-2011 22:54:28

-To co innego mamy zrobić?! Machiny oblężnicze kupić, balisty?! On sam tutaj nie przyjdzie!

Aragorn - 12-11-2011 23:05:56

Ahim chwilę pomyślał, po czym powiedział:
-Najpierw, zajmijmy się tym, co jest tu i teraz. Potem, osobiście pomogę Ci zabic "Smoka", Mistrzu

Ziron - 12-11-2011 23:16:03

-Dobra. Jakieś propozycje? Może rzucimy w nich te beczki z prochem i podpalimy je? Jakie są nasze siły w stosunku do nich?

Aragorn - 13-11-2011 10:02:12

-Cóż, rachując, to my mamy trzy razy mniej ludzi, razem z Asasynami. Ale my mamy dobre pozycje. Chwila, widzę z tamtąd zielony dym! Jako to możliwe?-odwróciłeś się. rzeczywiście, w oddali widac było zielony dym. Dziwne...

Ziron - 13-11-2011 17:12:17

-Co on może oznaczać... I dla kogo to dobry znak?

Aragorn - 13-11-2011 21:16:12

-Nie wiem, ale to raczej dziwne. Może by zobaczyc, co to jest?

Ziron - 13-11-2011 21:17:28

-Dobra, ale jak się tam dostaniemy? Pastorał chyba ma ograniczenia. Chyba.

Aragorn - 14-11-2011 14:31:30

-Nad nami, między budynkami rozwieszone są sznury. Możemy się tam tak dostac...

Ziron - 14-11-2011 16:36:48

-I co, mam po nich biegać?- spytał retorycznie. No nic, zostaje przebicie się siłą.

Aragorn - 14-11-2011 20:21:05

-Nie, ale używając kusz, możemy po nich zjechach-powiedział Ahim, patrząc dalej na zielony dym. Coraz bardziej się rozpraszał.

Ziron - 14-11-2011 20:43:28

-Wytrzymają nasz oraz naszych zbroi ciężar? Jeśli tak to mi to pasuje! Dalej, nie traćmy czasu!

Aragorn - 15-11-2011 15:11:21

-Chodźmy!-wybiegliście na zewnątrz. Wdrapaliście się na dach i stanęliście przed konstrukcją, która trzymała liny w górze. Najpierw zjechali trzej Templariusze, potem Ahim. Teraz była Twoja kolej...

Ziron - 15-11-2011 15:42:28

Wziąłem swoją kuszę po czym zjechałem po linie.

(Nie mów, że liczyłeś na barwny opis xD)

Aragorn - 15-11-2011 21:55:10

(Barwny opis? Czyli jak sprężały się poszczególne mięśnie? XD)

Przedostałeś się na drugą stronę. Trochę jechałeś, bujając się przy okzaji. Czekały na was jeszcze trzy liny. POdobnie jak ostatnio, zostałeś tylko Ty...

Ziron - 16-11-2011 16:15:24

Tak jak wcześniej zjechałem po kolejnej linie. Nie było to aż tak skomplikowane.

Aragorn - 17-11-2011 16:59:17

Zjeżdżałeś. Właściwie, było to dośc przyjemne. Nagle...HUK! Pocisk przetarł linę, a Twoja kusza całkiem ją przecięła. Wpadłęś do budynku, zawalonego z wszytkich stron. Na górze był tylko otwór, którym tu wpadłeś. Do góry było trzy metry, Pastorał leżał na dachu, a ty tutaj. Ściana nie miała żadnych wypustek. W wielu miejscach sufitu rozstawione były wileokrążki, przez które przeprowadzona była lina. Ty, widziałes tylko jakąś wisząccą koło Ciebie. Musiałeś coś wymyślic...

(Admin-Sk*rwiel!)

Ziron - 17-11-2011 18:23:55

Może jakby po niej wejść... Najpierw zacząłem szybko, ale uważnie przeszukiwać budynek. Dopiero potem chciałem spróbować użyć wielokrążki.

Aragorn - 17-11-2011 18:39:46

Niczego nie znalazłeś, oprócz zwalonego gruzu. Zatem zostawały wielokrążki...tylko co z nimi zrobic?

Ziron - 17-11-2011 22:44:35

Podszedłem do jednego z nich. Może jakby zastosować gruz to udałoby się jakoś dostać na górę... Spróbowałem najpierw pociągnąć za linę, aby sprawdzić, czy utrzyma się jeszcze.

Aragorn - 18-11-2011 21:33:13

Pocągnięcie nic nie dało. Czułeś, jakbyś podnosił parę ton ciężaru. Popatrzyłeś po pomieszczeniu. Z sufitu, na linie zwisał wielki blok marmurowy. Cóż, może to coś pomoże...

Ziron - 18-11-2011 21:49:46

Postanowiłem zwolnić linę za pomocą mechanizmu, a następni mocno trzymając się liny polecieć w górę, przez dziurę w suficie dzięki ciężarowi marmurowego bloku.

Aragorn - 19-11-2011 14:34:38

Mechanizmu...zaraz, nie było mechanizmu. Postanowiłes przeciąc linę, może pomoże. Cięcie...i poleciałeś do góry. Wybiło Cę na metr ponad dach, abyś potem wylądował. Przed Tobą była ostatnia lina do przejechania...

Ziron - 19-11-2011 14:36:05

Wziąłem pastorał, a następnie ostrożnie, przy użyciu kuszy zjechałem po kolejnej linie.

Aragorn - 19-11-2011 15:24:24

Lina znowu została przerwana przez  pocisk. TYm razem jednak, złapałeś za nią, i kiedy leciałeś w stronę ściany, chwyciłeś się boku. Na miejscu, okazało się, że dym produkował Aragorn
-Nareszcie! Co tak długo?-spytał

Ziron - 19-11-2011 15:27:42

-Małe problemy. Co się dzieje?

Aragorn - 22-11-2011 21:49:35

-Chciałem was jakoś zmusic do odwrotu-Aragorn na chwilę przerwał, po czym powiedział:
-Przegrywamy, musimy wycofac się do fortecy...-ruszył powoli w stronę fortecy...

Ziron - 24-11-2011 15:20:51

-Dobra- powiedziałem po czym ruszyłem za Aragornem.

Aragorn - 05-12-2011 16:40:48

Przybyłem tutaj jak najprędzej, wysyłając Natalię wraz z wujem do willi. Musiałem pomóc tym wszystkim ludziom. Chociaż tak mogłem wspomóc mieszkańców wśród zniszczeń wojennych. Po paru tygodniach naprawy, ludzie podziękowali mi, próbując wciskac pieniądze. Odmówiłem im, i pojechałem. Musiałem jeszcze załatwic ślub...

GotLink.pl