(A mi że się schlałem :)
-Na razie to drugie. Muszę ich odzyskać.
Offline
(Może w końcu zmienimy temat? :P)
-W takim razie, trzeba utrzymać wartę przy nim... To cwaniak, będzie próbował uciec...-mówił James, cały czas patrząc na gubernatora
Offline
(Stfu... Ale dobra, zmieńmy ;D)
-Mogę objąć pierwszą wartę, postaram się go nie zabić.
Offline
-Dobrze... W takim razie, do jutra...-poklepał Cię po ramieniu i odszedł parę kroków, żeby położyć się na pokładzie... Czekała Cię długa noc...
Offline
(Pierwszą wartę, a nie kurwa całą ;D)
-Powiesz mi gdzie oni są?
Offline
(Pierwszą wartę... Czyli całą pierwszą noc :P)
Zakładnik milczał. Z wyniosłym spojrzeniem i pogardą w oczach nie patrzył na Ciebie...
Offline
(Cię pojebało, zmiana jest co pare godzin ;D Myślisz, że kto będzie na nogach dwa dni i noc?)
-Nie wszystko poszło po twoich myślach, co? Twoi zakonnicy ci nie pomogą?
Offline
-Wolałbym być przesłuchiwany w nieco lepszych warunkach, jeśli łaska...-patrzył na Ciebie ciągle tym samym wyniosłym spojrzeniem...
Offline