Odchyliłem głowę w prawo jednocześnie wyprostowując swoją prawą rękę w kierunku jego szczęki rozpoczynając tym sekwencję ciosów.
Offline
Zaskoczony napastnik dostał w szczękę. Ręka zabolała od uderzenia. Wtedy, całą trójką się na Ciebie rzucili...
Offline
Starałem się bronić oraz unikać ciosów. Chciałem też wyprowadzać szybkie proste, gdy oni pijackimi ruchami we mnie nie trafią.
Offline
Jeden już padł pod naporem ciosów. Zemdlał. Dwóch chwyciło Cię za ręce i podniosło z podłogi...
Offline
Pociągnąłem jednemu z bani chcąc wyzwolić swoją rękę, którą zamachnąłbym się na drugiego, aby uwolnić drugą rękę.
Offline
Wyciągnąłeś rękę, i znokautowałeś drugiego wyzwoloną dłonią. Padł. Trzeci wykręcił Ci dwie ręce do tył€, i kopnął w krzyż. Padłeś... Podniósł rękę, żeby uderzyć Cię w głowę, ale nagle padł. W jego plecach tkwił sztylet... Wcześniej widziana przez Ciebie zakapturzona postać stała nad Tobą, i podawała Ci dłoń...
Offline
-Nie potrzebuję pomocy- powiedziałem ignorując jego dłoń i wstając o własnych siłach. -Ale dzięki, teraz mamy ofiary śmiertelne i strażników na głowie.
Offline
-Strażnicy to nie problem... Wszystko jest dozwolone... Jak na typowego zlodziejaszka, całkiem przyzwoicie walczysz...-powiedziała do Ciebie postać, sprawdzając wszystkich powalonych...
Offline
-Chyba nie wyglądam ci na tyle silnego, aby napierdalać się bez taktyki? Ulice uczą.
Offline
-Wiem.... Sam nie byłem inny... Może oprócz walki o chleb, interesuje Cię walka za większą sprawę?...- zakapturzona postać wstała
Offline
-Nie, dzięki. Nie wejdę do żadnego zakonu, stowarzyszenia czy innych pierdół. Muszę zarabiać, aby wyżywić rodzinę, a zarabiać nie będę bawiąc się w rycerza w lśniącej zbroi. Do tego nie jestem zbyt wykształcony, wychowany czy silny. Nawet nie mam jak wpłacić wpisowe.
Offline
Postać uśmiechnęła sie spod kaptura. Mężczyzna powiedział:
-Młodzieńczy bunt, jak widzę ciągle występuje... Cóż, gdybyś jednak zmienił zdanie, i postanowił wykorzystać swoje umiejętności lepiej, zajdź do zatoki... Pokój i bezpieczeństwo...-postać wyszła
Offline
-Chętnie bym otrzymał oba- odrzekłem pod nosem. Następnie spojrzałem na wszystkie trzy ciała. Wraz z siostrą zacząłem targać jedno ciało po drugim na zaplecze do tylnego wyjścia, a tam przeniósłbym ciała dalej i umieścił je w rowach coby wyglądali na pijaków.
Offline
Kiedy już to zrobiliście, zacząłeś się zastanawiać, co dalej... Dopiero zapadał wieczór, miałeś dużo czasu...
Offline
Wyszedłem na ulicę, aby spotkać się ze swoją paczką, takim mini-gangiem złożonym z pięciu osób w tym mnie.
Offline