Na plecach było parę ubic, oraz cięc miecza...
Offline
To już chyba było wszystko. Ubrałem z powrotem martwą tancerkę i zacząłem przeszukiwać pomieszczenie. Może zbrodniarz zostawił coś, co by mnie naprowadziło na jego trop.
Offline
jedyne rzeczy jakie znalazłeś to:
-Krew na dywanie
-Kawałek metalu(bardzo mały)
-Dziwna substancja na łożu
Offline
Podniosłem kawałek metalu. Substancja mogła być trucizną. Zaraz też ruszyłem do Mistrza wraz ze swoimi znaleziskami
-Została zgwałcona i zamordowana. Na łożu znalazłem dziwną substancję, może truciznę. Oprócz tego bardzo mały kawałek metalu. Wiesz może czy jakiemuś strażnikowi, albo komukolwiek innemu się spodobała?-
Offline
-Wiesz, kobieta Wschodu każdemu się podobała...
Pomyślałeś, że coś w tym jest
-Możliwe, że strażnicy coś wiedzą-powiedział, po chwili zastanowienia
Offline
-Przepytać wszystkich, czy jakiś szczególnych? Nie uśmiecha mi się pytanie każdego strażnika o to samo- powiedziałem. A może Mistrz to zrobił? Byłoby to co najmniej dziwne.
Offline
-Wypytaj tych, obok jej kwatery. Ciągle tam stoją.
Offline
-Dobrze- powiedziałem robiąc w tył zwrot. Czyli nie wiadomo czy komuś się spodobała. Podszedłem do strażników obok jej kwatery.
-Witajcie chłopacy. Ziron Proteus jestem. Mam przeprowadzić śledztwo. Wiecie może co się stało z tą zabitą tancerką? I czy z którymś z was coś ją łączyło?-
Offline
-Witaj, Zironie-powiedział strażnik, opierając się o włócznię-Wiesz, ładna była, ale wiedzieliśmy: tancerka, to tancerka, a nie dziwka! Sam Mistrz nam to powtarzał.
Offline
-Ale jednak ktoś przemknął przez straż i dostał się do jej kwatery. Możliwe też, że był kimś kto mógł łazić gdzie chce albo strażnikiem jak wy. Widzieliście kogoś podejrzanego przed i po tym zdarzeniu?- spytałem.
Offline
-Nie, tylko ona tu właziła. Zobaczyłem to tuż przed zmianą warty...
Offline
-Kto stał tutaj po zmianie warty? I czy była szansa, że ktoś zdąży się przedostać, zgwałcić, zabić i wyjść?- spytałem. Było możliwe iż drugi strażnik nie był na tyle powściągliwy.
Offline
Taczej była, zmiana trwa jakieś...dwie minuty? Poza tym, jak usłyszeliśmy krzyki, o piątej rano, to okno otwarte było
Zatem napastnik miał dużo czasu. Jednak dalej miałeś mało informacji...
Offline
-Dobrze, ale kto stał o piątej rano na warcie?- spytałem. Było to ostatnie z moich pytań jakie miałem z zanadrzu.
Offline
-Mój kolega...o yu obok stoi! Pogadaj z nim, jak chcesz.
Offline