Duża stalowa brama przed którą stoją strażnicy, którzy wpuszczają Templariuszy
Offline
Trwały ostatnie przygotowania karawany. Ja wraz z Mistrzem zbliżyliśmy się, a wtedy obroty przygotowań zwiększyły się. W tym czasie postanowiłem zagadnąć Mistrza
-Nie wiedziałem, że masz taki mocny łeb Mistrzu. Mimo to trochę brakuję ci do mnie. Pożyczkę wezmę po powrocie. Właśnie! Po co wyruszamy? I co z tymi negocjacjami? I ilu żołnierzy z nami pójdzie?- powiedziałem czekając na odpowiedź. Jako osobisty ochroniarz musiał dbać o bezpieczeństwo Mistrza nawet za cenę życia.
Offline
-Wyruszamy po to, by negocjowac z nimi pokój-powiedział Mistrz, wsiadając do wozu, a ty za nim-Choc tak naprawdę idziemy, by ich potajemnie zaatakowac, i wymusic posłuszeństwo. Co do negocjacji... to już moje sprawy, ale wierz mi, że nie zrobię nic złego dla naszego zakonu. A idzie z nami elitarny oddział złożony z dwudziestu woja. A teraz wyruszamy-powiedział Mistrz, i w tym momencie wóz ruszył, a za nim konni wojowie. Ruszyliście do Damaszku.
Offline
Wróciliśmy. Streściłem wydarzenia w Damaszku strażnikom, a oni otworzyli bramę. Szybko rozeszła się wieść o śmierci Mistrza. Zatrzymałem jednego z przechodzących i powiedziałem
-Trzeba coś ze zwłokami zrobić. Są w wozie. I kto teraz obejmie władzę na Templariuszami?-
Offline
Przechodzien wzruszył rękoma, i odszedł. Ty, udałeś się, by urządzic pochówek.
Offline
Kubarek Dowiedział się, iż nikogo nie ma w zamku i ruszył do Berlina
Offline
Szybko znalazłem się przy bramie. Dlaczego Kubarek tak nagle odchodzi? Zrobił coś nie tak czy się rozmyślił? Zacząłem rozglądać się za nim.
Offline
Kubarek podszedł do niego - Czego tutaj szukasz? - Zapytał go, Kubarek chciał go tylko tutaj sprowadzić, odciągnąć od konferencji, czekał na obiecaną zapłatę
Offline
-Ciebie. Czemu uciekasz? Rozmyśliłeś się i nie chcesz zostać templariuszem? Przydałby się nam ktoś taki jak ty- powiedziałem. Oczywiście wraz z mianowaniem Kubarka na templariusza otrzyma on zbroję, więc czemu ten nie wykorzystał okazji?
Offline
- Nie rozmyśliłem się, ale po co miałem tam stać? Nie uczestniczyłem, ani nawet nie słuchałem... - Powiedział spokojnie Kubarek
Offline
-Kiedy mam cię pasować? Teraz, tutaj czy jutro w lepszym miejscu?- spytałem. Miałem gdzieś tradycje. Kubarek ma miecz Mistrza Templariuszy, więc zajdzie zmiana w pasowaniu i zamiast miecza dostanie zbroje.
Offline
- Bez różnicy, lepiej byłoby teraz. - Powiedział Kubarek i uśmiechnął się
Offline
-Ze względu na okoliczności pasuję cię ręką, a potem dam ci jakąś zbroję, bo miecz już masz- powiedziałem po czym położyłem dłoń na ramieniu Kubarka.
-Nadszedł wreszcie ten dzień w którym będziesz mógł zostać przyjęty w nasze szeregi. To właśnie dzisiaj. Czy dzień, czy noc zawsze masz być wierny naszemu zakonowi. Słuchać się starszych rangą, walczyć za nasze dobre imię oraz być sprawiedliwym i rozsądnym. Droga, którą przebędziesz ma być zaznaczona krwią naszych wrogów, bo inaczej będzie to twoja krew. Przysięgasz, że zrobisz te wszystkie wymienione rzeczy? Złamanie przysięgi oznacza śmierć. Nie tylko twoją, ale też twoich bliskich.-
Offline
Kubarek wstał i zapytał - Mamy tutaj jakieś Zakwaterowanie? - Po czym uśmiechnął się - Żartowałem. - Powiedział i złożył uroczystą przysięgę
Offline
-A więc przynieś nam chwałę- powiedziałem po wypowiedzeniu przysięgi przez Kubarka, a następnie zrobiłem znak krzyża.
-Mamy. W prawej części zamku dla zwykłych templariuszy, w lewej dla tych z pozwoleniem od Mistrza. Lewa część jest lepsza. Masz moje pozwolenie. Ale co ty na to, aby wrócić na bal?-
Offline