-Nie trzymaj mnie w niecierpliwości i powiedz czego chcesz, bo zaraz nie zdzierżę i przypieprzę ci w ten pusty łeb!- powiedziałem z uśmiechem oczywiście żartując. Po prostackiemu oznaczało to grzeczną prośbę o udzielenie odpowiedzi. I nawet nieźle mi szło opanowanie tej gwary.
Offline
Nagle, wyrwałem się z letargu. Odwróciłem się do Zirona, opierając się z tyłu rękoma balustrady.
-Pewnie ucieszy Cię fakt, że "Modliszka" jest w mieście?
-Tak, wiem o tym-odrzekłeś
-Dobrze. Przybył, na wieśc o śmierci Salimusa, by wzmocnic straże. Pasożytuje w dzielnicy wojskowej, ale musimy zebrac informacje na jego temat. Wykorzystaj swych ludzi, by dowiedziec się o liczebności sił "Modliszki", dobrze?
Offline
-A to nie twoi ludzie są mistrzami przebieranek, obserwacji w ukryciu i tak dalej? My jesteśmy do walki- powiedziałem.
Offline
-Posłuchaj, moi ludzie zajmą się trudniejszym, czyli ustalaniem planu ataku, zdobywając informacje o "Modliszce", jego miejscu pobytu, trasie patroli et cetera, et cetera. Ty zdobędziesz tylko informacje o liczebności i sile wojsk, dobrze?
Offline
-Dobrze... Ale jak mam to zrobić? Przecież nikogo nie przebiorę w strażników i nie będę łaził między nimi pytając jaka jest ich liczebność oraz jaki mają ekwipunek!-
Offline
-Człowiek jest człowiekiem, z powodu swojego rozwiniętego rozumu-powiedziałem, wskoczyłem na balustradę, i powiedziałem jeszcze szybko do Zirona:
-Powodzenia!
I zrobiłem Skok Wiary w dół
Offline
Wyszedłem ze swojej kwatery i poszedłem szukać Ahima. Gdy go znalazłem wydałem mu polecenia
-Zbierz sześciu najlepszych ludzi. Następnie przyjdź ty wraz z nimi do mnie. Mamy zadanie.-
Offline
-Tak jest, Panie-Ahim machnął ręką i obok niego, znalazło się sześciu Templariuszy.
-A mogę wiedziec, cóż to za zadanie?
Offline
-Możesz. Zdobędziemy informacje o liczebności i sile wojsk Modliszki. Przebierzemy się za jego ludzi. Rozdzielimy na dwie grupy. Jedną przewodzić będę ja, drugą ty. Trzeba tylko będzie tylko zdobyć przebranie. Zasadzka? A no i chyba nie poznają, że nie jesteśmy Japończykami-
Ostatnio edytowany przez Ziron (12-09-2011 19:02:09)
Offline
-Rozumiem. Akurat, zrządzenie losu, japończycy transportują zbroje drogą morską. Parę małych łódek, dokładnie trzy, po jednym wioślarzu, na pierwszej i ostatniej rozstawieni żołnierze. Miecze i broń palna. Mam nadzieję, że byłem pomocny?
Offline
-Myślisz, że wziąłbym cię tylko dlatego, że masz na imię Ahim? Nie traćmy czasu. Ktoś ma chorobę morską? Nie? No to przygotujcie się do abordażu! Jazda, zbroję na siebie, miecze u pasa i na łódki!- powiedział wesoło. Kiedyś chciałem być kapitanem statku. Choć bycie piratem morskim na małych łódkach też jest interesującym zajęciem. Gdy żołnierze zaczęli krzątać się wszystko szykując spytałem Ahima
-Wiesz, że rozstrzelają nas jak kaczki?-
Offline
-Wiem-powiedział, z szerokim uśmiechem na twarzy. Wyciągnął swój miecz, zaczął go oglądac, od czasu do czasu zadając delikatne cięcia powietrzu...
Offline
-O której przybiją do portu? Może dałoby się ich spowolnić, aby teoretycznie dopiero w nocy udało im się dopłynąć. No chyba, że zaatakujemy gdy będą wyciągać zbroje. A no i parunastu ludzi do tego się przyda. Zabiorą zbroje gdy my już przejmiemy statek- powiedział. W końcu sześciu ludzi miało być do przebrania się, a nie abordażu.
Offline
-Z tego co wiem, dobijają od razu do kwatery w dzielnicy wojskowej. Mówiąc, że żołnierze są rozstawieni, chodziło o to, że jeden jest na przedzie pierwszej, a drugi na tyle trzeciej. Opór będzie minimalny, choc... strzelcy na dachach. To problem, ale dam radę go obskoczyc. O, już płyną. To jak, Mistrzu?
(UWAGA: Łodzie są czymś na wzór gondoli
I skoro chciałeś:
Cel: Pochwycic zbroje japończyków
100% synchronizacji: Nie korzystaj z pływania
;D)
Offline
(Walić tą synchronizacje. Nie ma dodatkowych wspomnień, nie ma pełnej. Wiesz ile się namęczyłem w BH przez ten jeden durny warunek do pełnej? No i w każdym razie tutaj mam zbroję)
-Przygotować się do abordażu! Tylko po cichu- powiedziałem. Abordaż? Dobre sobie. Łódki kontra statki.
Offline