-Tak jest! Wymarsz, patafiańce!-krzyknął do ludzi Ahim, po czym założył hełm, i sam wyszedł. Gdy chciałeś wyjśc, wybiegła Gimel, rzucając się na Ciebie, i mówiąc:
-Bądź ostrożny...
Offline
Uściskałem ją, ale lekko, aby nie zmiażdżyć jej.
-Czyżbyś zwątpiła w moje umiejętności?-
Offline
Uścisnęła Cię
-Nie...ale nie lekceważę siły wroga. Po prostu bądź ostrożny, dobrze?
Offline
-Dobrze- powiedziałem, a następnie ucałowałem ją i ruszyłem ku wyjściu odwracając się co chwilę. Miałem przy sobie pastorał więc miecz nie był mi aż tak potrzebny, ale mimo to miałem go.
Offline
Kiedy wyszedłeś, brama się zamknęła. Ruszyliście na przedmieścia. Gdy obserwowaliście, czy "Smok" nie nadchodzi, ktoś przyłożył Ci do gardłą sztylet, mówiąc:
-Ani rusz, bo Cię zabiję!
Offline
-Dobra, dobra!- powiedziałem po czym skupiłem się i wyobraziłem jak ten "ktoś" zaczyna świecić się światłem i zostaje unieruchomiony. Następnie przejmuje nad nim władzę i on wyrzuca sztylet nie robiąc mi krzywdy. Skupiony na tym miałem nadzieje, że pastorał zadziała.
Offline
Usłyszałeś za sobą dziwny szum, a następnie klank żelaza. Odwróciłeś się, trzymając pastorał w pozycji gotowej do ataku. Kiedy się odwróciłeś, najpierw się zaskoczyłeś, a później, zażenowałeś. To był Aragorn, mówiący:
-Cieszy mnie fakt, że już umiesz używac Pastorału, ale czy możesz mnie puścic?
(I nie dopatruj się teorii spiskowych, to był kawał ;D)
Offline
-Mam cię teraz jak na widelcu. Trochę potrwa, zanim twoi asasyni znaleźli by twoje ciało, a wtedy byłoby już po "Smoku". A może sam zamierzałeś mnie zabić?
Offline
-Rozumiem, że Templariusze nie posiadają poczucia humoru, ale możesz mnie puścic? Ta sytuacja jest dośc żenująca-mówił Aragorn, unieruchomiony przez Pastorał
Offline
-Jak widzę, asasyni nie wiedzą co to czarny humor. Postój tak sobie, odechcą ci się żarty przed wojną- powiedziałem z uśmiechem, ale byłem uważny, aby przypadkiem nie zaatakował mnie ktoś od "Smoka".
Offline
-Wiesz, pozycja na krzyż jest tym żenująca, z powodów mojego wyznania-powiedział, uśmiechając się-Ahim mówił Ci, jak obsługiwac to cudo?-spytał, mając na myśli kuszę
Offline
-Tak. Wiesz może gdzie jest "Smok"?- spytałem po czym wypuściłem Aragorna z mocy pastorału.
Offline
Aragorn podniósł sztylet, zgrabnym ruchem go schował, po czym mówił:
-Nadjadą z północnej części dzielnicy biedy. Schowamy się wśród schronień biedoty-ściągnął z pleców swoją automatyczną kuszę, po czym pobiegł dalej...
(Dalej piszę na ulicach)
Offline
-Możesz mi powiedzieć co oznacza słowo "przegrywamy"? Przecież szkoliliśmy się, a ja mam pastorał!- powiedział do Aragorna wycofując się do fortecy.
Offline
-Przygniatają nas! Ich liczebnośc jest większa, niż przypuszczałem. Zaryglowac bramy! I przygotowac, do odparcia ataku...-Aragorn wszedł do budynku kwatery
Offline