Karczma ta jest przykrywką dla kwatery bizantyjskich złodzieji. Na pewno wiedzą wszystko o tym mieście
Offline
Wszedłem do karczmy, a zaraz za mną Gimel. Podszedłem do jednego z ludzi znajdujących się tutaj. Miał dziurawe ubrania, ale kufel z piwem mimo to też miał.
-Wiesz gdzie jest Smok?- spytałem.
Offline
Popatrzył na Ciebie dziwnie, i powiedział:
-Spierd*laj, świrze. Jaki smok?
Wstał, a ty byłes w rozterce
(Sory, musiałem to zrobic XD)
Offline
Rozejrzałem się za kimś kto mógłby wiedzieć. Ponoć to tutaj mają kwaterę złodzieje. Tylko jak znaleźć jednego z nich? Na zaplecze raczej nie puszczą.
Offline
Zacząłeś się rozglądac za jakimiś złodziejami. Znalazłeś jednego, rzucał nożami w jedną z belek...
Offline
Ostrożnie podszedłem do niego z boku. Nie chciałem od tyłu, bo mógłby mnie nie zauważyć i odruchowo rzucić we mnie nożem. Gdy sięgał po kolejny nóż powiedziałem.
-Witaj. Szukam człowieka zwanego Smok, niedawno tu przybył-
Offline
Szepnął do Ciebie:
-Chodź za mną
Wybiegł z karczmy, a ty za nim. Wszedł, przeskakując z belek i skrzyń na budynek. Z góry krzyknął do Ciebie:
-Nie ociągaj się!
Offline
-Zwariowałeś? Ja mam coś takiego umieć? Nie potrafię! A nawet jeśli to zaraz bym spadł na ziemie i zostałaby ze mnie mokra plama- odkrzyknąłem do niego. Spróbować? Nie, to dla asasynów i złodziei.
Offline
-Dobra! Ja pójdę dachami, a ty idź za mną ulicami.
Złodziej pobiegł, a ty za nim,tyle że ulicami
(Dalej na ulicach)
Offline
Wszedłem do karczmy. Ludzie oglądali się na mnie. Poszedłem na zaplecze, by spotkac tam mojego dawnego przyjaciela: Wilka
-Wilk?-spytałem go
Oglądnął się na mnie. Zaraz się uściskaliśmy. Powiedział do mnie:
-Co tu robisz?
-Szukam pewnego człowieka. Cechuje go tatuaż w kształcie smoka na ramieniu.
-Jeden z moich złodzieji ma taki...chodź za mną
Wybiegliśmy na dachy, i pognaliśmy w kierunku cieśniny...
Offline
Templariusz, Wojownik
Tokren wszedł wolnym krokiem do Karczmy. Ludzie zbytnio nie zwracali na niego uwagi, mimo Czerwonego Krzyża na pancerzu. Po chwili Tokren podszedł do Barmana.
-Szukam naprawdę dobrze opłacalnej roboty. Jakąś, gdzie będę mógł zarobić od 100 do 1000 denarów. Jest tu coś takiego?-Spytał (jak na razie) uprzejmie Tokren.
Offline
Wszedłem do karczmy rozglądając się. Szukałem wzrokiem Gimel. Pewno też natknę się na tamtych strażników więc trzymałem dłoń na rękojeści miecza.
Offline
Do karczmy wszedł człowiek w długiej, białej szacie, z czerwonym krzyżem na klatce piersiowej. Podszedł do Ciebie, i spytał:
-Ziron Proteus?
Offline
-We własnej osobie i własnym mieczem gotów przeciąć każdego kto nie jest templariuszem, a nosi takowy znak- powiedziałem podejrzliwie czekając aż owa osoba powie o co chodzi. Za zbędne uznałem pytać się o to.
Offline
Templariusz zaczął klaskac w ręce i powiedział:
-Świetnie, słyszałem, że może Pan zaprowadzic pokój w tym mieście i zabic...Jego-powiedział szpetem ostatnie słowo
-Tak więc, proszę za mną, pokażę Panu Naszą kwaterę!
Offline