Wszedłem powoli do karczmy. Mój wzrok przykuli dwaj ludzie. Podszedłem do nich
-Aragorn jak ty się do cholery wydostałeś? Kubarek czemu bratasz się z naszym wrogiem? Co to ma znaczyć!- spytałem. Nie spodziewałem się czegoś takiego.
Offline
Spojrzałem na Zirona, z lekkim, szyderczym uśmieszkiem.
-Ziron Proteus-wstałem-U, niezłe wdzianko-powiedziałem, chwytając jego pancerz w różnych miejscach
-Co ty tu do cholery robisz? Nie powinieneś siedziec w Masjafie?-spytał mnie
-Ano, nie. Musiałem odejśc od Asasynów, nie mój wybór.
Patrzył na mnie, jakby chciał mnie obedrzec ze skóry, ciągnąc za koniem, a potem dopiero zabic...
Offline
(Przecie ja nie wiem, że ty uciekłeś)
-Pewnie nie po to, aby dołączyć do templariuszy?- spytałem z sarkazmem. Ciekawe co będzie dalej. Przecież nie puszczę go wolno.
-Co tutaj robisz?-
Offline
- To asasyn? - Zapytał Kubarek i wstał wyciągawszy miecz. Lecz mimo to rozmowa między nimi póki co przebiegała spokonie.
Offline
-Schowaj miecz, młody. Jeśli coś, to dawny asasyn, a uciec pomogła mi jedna z waszych. I nie, nie przybyłem tu, by zostac Templariuszem. Choc rozpowszechniacie tu swoje zgniłe wpływy, to miasto nie jest wasze. Zostałem najemnikiem, i szukam tu roboty, lecz mam pewne zasady. Między innymi, nie wykonuję zleceń dla Templariuszy
Offline
Kubarek schował miecz, lecz był w stanie skoczyć na najemnika, dla tego, że go obraził. Potrafił się bronić, a mu nie zależało na poglądach, był do dyspozycji tego który więcej zaoferuje.
Offline
-Dyskutowałbym jeszcze na ten temat, ale nie mam czasu. Kubarek sprawy są już pozałatwiane. Ruszamy do Akki. Nie ma tu gdzieś Gimel? Wysłałem ją do ciebie- powiedziałem rozglądając się za nią.
Offline
- W końcu. - Stwierdził Kubarek - Nie było jej tutaj, myślałem, że jest z tobą. - Dodał po chwili i znów usiadł
Offline
Nagle, ze schodów, które prowadziły na górę, zbiegła Gimel. Od razu pobiegła do Zirona, i zaczęła się do niego pieścic...
Offline
-Już, już spokojnie. Jestem cały, Kubarek też i ten tutaj Aragorn niestety również. Możemy już wracać do Akki. Jazda! Wszystko mnie boli od tych ciągłych podróży. Co do ciebie Aragorn to jeszcze się zobaczymy i mam nadzieje, że wtedy twoja głowa zostanie oddzielona od reszty ciała- powiedziałem i wyszedłem z karczmy razem z Gimel.
Offline
-Amen-spłentowałem krótko, i znowu czekałem, na jakieś zlecenie
Offline
- Żegnaj. - Powiedział Kubarek i podążył za Zironem, wtedy do karczmy wszedł człowiek, jakiego jeszcze nie widziałeś, skryty cały w czarnym płaszczu, ledwo targał swój dwuręczny miecz. Usiadł przy twoim stoliku, lecz się nie odzywał, nie widziałeś jego twarzy. Była bowiem skryta w cieniu kaptura.
Offline
Patrzyłem na tego człowieka, zastanawiając się, do czego on pije...
Offline
Mężczyzna popatrzył na Ciebie, ledwo dostrzegłeś jego oczy z pod kaptura - Mam Coś dla Ciebie... - Powiedział przybysz i podał Ci przedmiot zawinięty w stary papier.
Offline
Zważyłem przedmiot w rękach. Rozpakowałem zawiniątko, i w środku był/o/a...
Offline