W karczmie tej, jedna noc w pokoju kosztuje 15funtów szterlingów. Za posiłek trzeba zapłacić 3 funty szterlingi. Warto też dać napiwek...
Offline
Kubarek powoli wkroczył do pomieszczenia, było tutaj schludnie i czysto, ale bohater nie miał przy sobie Funtów. Usiadł więc na stołku i czekał na zlecenie. Aby nie było, że tylko zajmuje miejsce podszedł do baru i dał 10 Denarów napiwku, Barman z wyraźnym zdziwieniem popatrzył na walutę i powiedział coś po Angielsku. Kubarek znów usiadł na stołku
Offline
Do karczmy wszedł Templariusz w zbroi płytowej. Przysiadł do Ciebie, i zagadnął:
-To ty jesteś tym nowym sprzymierzeńcem Templariuszy?
Offline
- Zależy Kto pyta. - Odparł spokojnie Kubarek i popił łyk piwa
(I jak coś Ziron wysłał Gimel, żebym Ją ochraniał)
Offline
-Pyta Templariusz, zażądca majątku w tym kraju. Słuchaj, ja...to znaczy, Mistrz traci tutaj majątek. Wszystko za sprawą tutejszej szajki złodzieji...
Offline
- Rozumiem - rzucił Kubarek i wstał. - Gdzie? - Zapytał po chwili
Offline
-Przy ulicach jest stary bank, dawno spalony, lecz zostało tam trochę pieniędzy. Znajdź, i zabij!
Offline
- Pieniądze? - Zapytał Kubarek (Żartował). Wstał i ruszył w stronę banku
Offline
Aragorn, po długiej podróży, przepłynięciu na gapę morza, i zapłaceniu za przeprawienie, dojechał na swym koniu, którego zwał Vilear. Zszedł z niego, przywiązał do drąga przy karczmie, i wszedł. Teraz nie miał na sobie granatowo-czarnego kaftana, tylko swoją skórzaną, ćwiekowaną zbroję. Wszedł, usiadł przy stole, i bawił się sztyletem w zabawę, polegającą na jak najszybszym przejściu sztyletem, między palcami. Gdy doszedł do dużej prędkości, znudziło mu się to. Wypadałoby znaleźć robotę, co ze zdolnościami językowymi Aragorna nie będzie trudne...
Offline
Wtedy do karczmy z buta wszedł Kubarek, usiadł na małym stołku i znów próbował - Bezskutecznie zamówić piwo. W końcu zdenerwował się, wstał trzasnął pięścią o stół i dostrzegł Aragorna, podszedł do niego i zapytał - Też podróżnik? -
Offline
-Nie z wyboru-powiedziałem smętnie, bawiąc się sztyletem.
Bez zapowiedzi, Kubarek przysiadł się do mnie. Po długiej ciszy, w końcu zagadnął...
Offline
- Kim jesteś? - Zapytał Kubarek i podał rękę przybyszowi
Offline
-Jeśli jesteś Templariuszem, to wrogiem, jeśli nie, to mogę byc przyjacielem. Aragorn mnie zwą-podałem ręke Kubarkowi
Offline
Kubarek uścisnął ją mocno - Jeszcze Templariuszem nie jestem - odparł i zrelaksował się
Offline
Po długiej chwili ciszy, zapytałem:
-Nie wiesz może, czy nie ma tu jakies roboty?
Offline