Założona przez Wilhelma Zdobywcę w 1078, do dziś stoi dumnie. Służy jako więzienie, lecz nie cała, można tu spotkac także członków rodziny królewskiej.
Offline
(Do Zirona)
Strażnicy zaprowadzili Cię do fortecy. Wpuścili Cię do wielkiej sali z wielkim stołem. Na jego końcu siedział Mistrz.
-A, witam, Zironie. Chodź.
Offline
-Służysz Smokowi, hę? Oto poselstwo od martwego Mistrza Niemieckiego, gwałciciela i zabójcę! Wytłumaczysz się czy od razu zaczniemy taniec?- spytałem rzucając w jego stronę poselstwo ze złamaną pieczęcią od Mistrza Niemieckiego. Położyłem dłoń na rękojeści miecza tkwiącego w pochwie.
(Sprawdź Berlin i treść Aragorn)
Ostatnio edytowany przez Ziron (23-07-2011 22:40:20)
Offline
(K*rwa, Kubarek jak zwykle namieszał ;D)
(Jakby co, to żart)
Spojrzał na Ciebie, i zaczął mówic:
-Po pierwsze, Zironie, mam alibi-wyciągnął amulet, ze znakiem Templariuszy Protektorów
-Po drugie, ta pieczęc jest fałszywa
-Jak to?-spytałeś, oglądając pieczęc
-Spójrz, ten krzyż na pieczęci ma złamane ramiona, nie jak nasz. To symbol spiskowców. Słyszałem o zdarzeniach z Niemiec, ale słyszałęm, że były to prywatne porachunki?
...
Offline
-Alibi, sralibi. Zgwałcisz, zamordujesz niesłusznie to wiedz, że jeśli w jakiś sposób tam będę to przestępca zostanie ukarany. Żadne osobiste rachunki. Opowiem ci. Przybyłem do Berlina by przekonać go do pozwolenia mi na zostanie Wielkim Mistrzem. Dlatego też do ciebie przyszedłem. Podczas jednodniowego odpoczynku, tancerka została zamordowana. Zostałem wyznaczony do śledztwa i dowiodłem, że została też zgwałcona. Sytuacja powtórzyła się jeszcze raz w nocy. Na miejsce przybiegł Mistrz krzycząc o kolejnym morderstwie, o północy. Zdradziło go to, że wiedział. Zabiłem go, bo pomimo rangi nie toleruję chamstwa. Znalazłem przy nim właśnie ten list. Nigdy nie pozwolę na myślenie, że będę zatajał informacje i pomagał w zbrodniach-
Offline
(Ziron, błagam TO-NIE-JEST-SPISEK, to były prywatne porachunki)
-Nie podoba mi się Twoja niewiara w moje słowa! Hugon był szaleńcem, lecz ja się za niego nie uważam. Zdecyduj, w co wierzysz, Zironie.
...
Offline
-Dobrze. Mimo wszystko list był do ciebie. Może chciał cię dopiero przekonać. Ale musiałem sprawdzić- usprawiedliwiłem się.
Offline
-Dziękuję. Teraz, Zironie, możesz prowadzic tu swoją kampanię. Musisz jeszcze coś dla mnie zrobic...
-Słucham
-Otóż, od pewnego czasu został założony dziwny cech medyków. Musisz przetrzebic jej członków
-Czemu?-spytałeś podejrzliwie. To zlecenie wydawało się dziwne.
-Ci...ludzie testują nowe rodzaje leków na ludziach, często z niezamierzonym efektem. ja sądze, że testują trucizny
Offline
-Do tego potrzeba mnie? Masz za mało ludzi czy medycy mają dużo ochroniarzy z zatrutymi mieczami? Gdzie ich znajdę i czy mam zabić każdego czy kilku? I jak rozumiem mam twoje poparcie mimo początku naszej znajomości?- spytałem.
Ostatnio edytowany przez Ziron (24-07-2011 18:32:01)
Offline
-Zaufanie trzeba sobie zbudowac, Zironie. I nie myśl, że to zwykli medycy. Jeden z moich agentów, chciał do mnie wysłać poselstwo, iż jeden z nich położył trupem cały oddział ciężkozbrojny.
-Chciał?
-Zginął, gdy biegł doręczyć list...
Offline
-To skąd o tym wiecie? Zdołał dobiec na tyle blisko, abyście go ujrzeli? I w jaki sposób ja jeden mam wam pomóc skoro oni oddział ciężkozbrojnych potrafią zabić?- spytałem.
Offline
-Wiemy stąd, że słyszeliśmy o zamieszkach. Poszliśmy tam, i znaleźliśmy poselstwo. I wnioskuję, że nam pomożesz, ponieważ słyszałem o Twoich wyczynach w innych krajach. To jak?
Offline
-Wyglądam na jakiegoś nieśmiertelnego bohatera? Czasami mam ochotę rzucić to wszystko ze względu na to ile razy otarłem się o śmierć. Ale dobrze. Pomogę wam. Gdzie ich znajdę?-
Offline
-Chowają się w podziemnej części lochów w tej twierdzy. Przynieś mi jakiś dowód, kiedy zginą
Offline
-Dobra coś się wymyśli. Nie zamierzam błądzić po zamku, więc przewodnik się przyda. Drogę powrotna znajdę sam- powiedziałem. Tak, to miejsce nie jest małe.
Offline