Tak jak wcześniej zjechałem po kolejnej linie. Nie było to aż tak skomplikowane.
Offline
Zjeżdżałeś. Właściwie, było to dośc przyjemne. Nagle...HUK! Pocisk przetarł linę, a Twoja kusza całkiem ją przecięła. Wpadłęś do budynku, zawalonego z wszytkich stron. Na górze był tylko otwór, którym tu wpadłeś. Do góry było trzy metry, Pastorał leżał na dachu, a ty tutaj. Ściana nie miała żadnych wypustek. W wielu miejscach sufitu rozstawione były wileokrążki, przez które przeprowadzona była lina. Ty, widziałes tylko jakąś wisząccą koło Ciebie. Musiałeś coś wymyślic...
(Admin-Sk*rwiel!)
Offline
Może jakby po niej wejść... Najpierw zacząłem szybko, ale uważnie przeszukiwać budynek. Dopiero potem chciałem spróbować użyć wielokrążki.
Ostatnio edytowany przez Ziron (17-11-2011 18:43:33)
Offline
Niczego nie znalazłeś, oprócz zwalonego gruzu. Zatem zostawały wielokrążki...tylko co z nimi zrobic?
Offline
Podszedłem do jednego z nich. Może jakby zastosować gruz to udałoby się jakoś dostać na górę... Spróbowałem najpierw pociągnąć za linę, aby sprawdzić, czy utrzyma się jeszcze.
Ostatnio edytowany przez Ziron (18-11-2011 21:27:47)
Offline
Pocągnięcie nic nie dało. Czułeś, jakbyś podnosił parę ton ciężaru. Popatrzyłeś po pomieszczeniu. Z sufitu, na linie zwisał wielki blok marmurowy. Cóż, może to coś pomoże...
Offline
Postanowiłem zwolnić linę za pomocą mechanizmu, a następni mocno trzymając się liny polecieć w górę, przez dziurę w suficie dzięki ciężarowi marmurowego bloku.
Offline
Mechanizmu...zaraz, nie było mechanizmu. Postanowiłes przeciąc linę, może pomoże. Cięcie...i poleciałeś do góry. Wybiło Cę na metr ponad dach, abyś potem wylądował. Przed Tobą była ostatnia lina do przejechania...
Offline
Wziąłem pastorał, a następnie ostrożnie, przy użyciu kuszy zjechałem po kolejnej linie.
Offline
Lina znowu została przerwana przez pocisk. TYm razem jednak, złapałeś za nią, i kiedy leciałeś w stronę ściany, chwyciłeś się boku. Na miejscu, okazało się, że dym produkował Aragorn
-Nareszcie! Co tak długo?-spytał
Offline
-Chciałem was jakoś zmusic do odwrotu-Aragorn na chwilę przerwał, po czym powiedział:
-Przegrywamy, musimy wycofac się do fortecy...-ruszył powoli w stronę fortecy...
Offline
Przybyłem tutaj jak najprędzej, wysyłając Natalię wraz z wujem do willi. Musiałem pomóc tym wszystkim ludziom. Chociaż tak mogłem wspomóc mieszkańców wśród zniszczeń wojennych. Po paru tygodniach naprawy, ludzie podziękowali mi, próbując wciskac pieniądze. Odmówiłem im, i pojechałem. Musiałem jeszcze załatwic ślub...
Offline