Okazała budowla, wspaniale zdobiona. Wszędzie wiszą chorągwie rodu właścicieli. Całe to miejsce otaczają mury na których więcej jest strażników niż gdziekolwiek indziej. Wielu próbowało się tutaj dostać i wielu poległo. Miejsce jest zbudowane tak, że nie ma jak przeskoczyć muru, ani się po nim wspiąć, tak samo też jest z willą. Jedyną drogą są bramy, pilnie strzeżone z kołowrotami wewnątrz.
Offline
5 Lat Później
Siedziałem spokojnie w ogrodzie na tyłach willi gdy podeszła do mnie Gimel, a dookoła niej biegała pięcioletnia dziewczynka. Sama Gimel miała również w rękach niedawno narodzone dziecko. Usiadła obok mnie, a ja pocałowałem ją w usta.
-Wiesz, że Francja będzie walczyć z Anglią? Zamierzasz w to ingerować?- spytała.
-Wątpię, ale jak przyjdzie co do czego to poprę Francuzów, to oczywiste- odpowiedziałem z uśmiechem.
Offline
Usłyszeliście za sobą trzask metalu. Odwróciliście się. Za wami stał rycerz, który schylił się nisko. Miał hełm pod pachą, i miecz za pasem.
-Przepraszam, że przeszkadzam, ale król Francji wzywa Zirona z rodu Proteusów na wojnę z Anglią. Mam nadzieję, że nie przeszkodziłem...
Offline
-Nie, oczywiście, że nie... Akurat w odpowiednim momencie się zjawiłeś, rycerzu. Kiedy mam się stawić? Jak rozumiem w stolicy, w pałacu króla?
Offline
-Właściwie, to król kazał rozbic obóz pod stolicą, a sam tam przybędzie. Prosił, by przybyc możliwie jak najszybciej-rycerz znów sie skłonił i odszedł
Offline
-Jak rozumiem Gimel, ty i dzieci zostajecie tutaj, tak? Dacie sobie radę?- spytałem. Chciałem wziąć swoje uzbrojenie oraz pastorał, a dodatkowo wziąć oddział z Akki.
Offline
-Tak, damy sobie radę. O nas się nei martw-powiedziała Gimel, patrząc na dziecko na swych rękach
Offline
-Dobrze- powiedziałem po czym pocałowałem ją i ruszyłem. Wziąłem swoją odnowioną zbroję oraz miecze, a do tego pastorał. Wsiadłem na konia i ruszyłem do Akki.
Offline
W ogrodach był istny labirynt z żywopłotu... Po długim poszukiwaniu końca, dotarliście do miejsca, gdzie stało parę osób: Asasyn, Templariusz, i dwóch strażników Templariusza....
Offline
Cofnąłem się kilka kroków. Sądziłem, że nagła interwencja może trochę zepsuć spotkanie. Cofnęliśmy się na bezpieczną odległość, aby słyszeć rozmówców, ale, żeby nas nie widzieli. Czekałem na rozwój sytuacji.
Ekwipunek:
- 2x Ukryte Ostrze
- Miecz Altaira
Ubiór:
- Strój Asasyna
- Maska
Offline
-Aragornie, po co mnie wezwałeś? Mówisz, ze....
-Tak, Zironie. Mistrz wrócił, i coś kombinuje. Mam te informacje od Mathena, który nie wiedziec czemu chowa się z kimś za żywopłotem...-na twarzy Asasyna pojawił się uśmiech...
Offline
- Serio!? - Zirytowany wyszedłem zza krzaków - Chcę pokazać swoje umiejętności mojemu uczniowi a ty ot tak to niszczysz? Dziękuję... Nie ważne - proszę chłopaka, aby podszedł - Oto mój uczeń, przybył on ze mną, gdyż wykazał się umiejętnościami pozwalającymi mu dołączyć do mnie w tej misji. Ty jak sądzę jesteś Ziron. Witam.. Mam nadzieję, że to spotkanie nie będzie zwykłym oczernianiem się nawzajem.. Przy okazji, przepraszam Zironie, ale Twoi strażnicy mieli mały wypadek... Chyba gorzej się poczuli...
Ekwipunek:
- 2x Ukryte Ostrze
- Miecz Altaira
Ubiór:
- Strój Asasyna
- Maska
Offline
Aragorn podszedł do młodego Asasyna, i powiedział:
-Czy ja się kurwa wyraziłem niejasno? Miałeś zostac w Willi i pilnowac matki i rodzeństwa....Pazzo di merda!
Offline
- Dlatego mówił, że jego ojciec nie będzie zadowolony... - Kieruje pytanie do Zirona - Więc, zebraliśmy się tu w jakimś wyższym celu, jeżeli jest z Nami Mistrz Templariuszy...
Ekwipunek:
- 2x Ukryte Ostrze
- Miecz Altaira
Ubiór:
- Strój Asasyna
- Maska
Offline
-Tak, Mathenie.... Przy okazji, dziękuję że przyprowadziłeś tutaj tego osła...-Aragorn uderzył go w tył głowy otwartą ręką
-Ale tak, zaprosiłem Zirona, ponieważ mamy wspólnego wroga: Mistrza. Myśleliśmy, ze to Smok jest mózgiem operacji, lecz był tylko najwyższym z pionków. Mistrz za każdym razem nam umykał....10 lat, ale czas temu zaprzestac! I po to się tu zebraliśmy....Obgadac plany...
Offline