-Cóż, póki co wrócmy do kwater i świętujmy. Tam przemyślę nasz następny ruch. Wuju, zostań z asasynami, i dopilnuj, by posprzątali ciała.-wtedy odszedłem, myśląc o liście, który znaleźliśmy
Offline
-A więc dobrze. Rekruci Templariuszy! Świętować idziemy, bo dziś odnieśliśmy jedno z wielu zwycięstw jakie dopiero będą! Do kwater!- krzyknąłem po czym ruszyłem do miejsca gdzie siedzibę mieli Templariusze.
Offline
O 21:45 zjawiłem się wraz z oddziałem w ruinach. Trochę przed czasem, aby nie po nim. Rozejrzałem się w poszukiwaniu Aragorna.
Offline
Poszliście dalej i zauważyliście patrzących w stronę centrum Asasynów. za ich plecami stał Aragorn, patrzący w Waszą stronę
-Trochę to trwało-powiedział śmiejąc się i podchodząc do Zirona
Offline
-Nie przesadzaj. Ważne, że jesteśmy. A więc czemu nie powiedziałeś mi wprost o co chodzi? No i o co chodzi?- spytałem po czym wyciągnąłem pastorał
-Przyda się?-
Offline
-Wszystko się przyda. Otóż czekamy tutaj na karawanę "Jaszczura", będzie tędy przejeżdżac. Zrobimy na niego zasadzkę. Gotowi?
Offline
-Gotowi, gotowi. Weź moich kuszników i rozstaw ich w dogodne miejsca. Ja i moi ciężko zbrojni podzielimy się na dwie grupy. Jedna zablokuje ich od tyłu, druga czyli wraz ze mną od przodu.-
Offline
Dobrze, ale chyba nie odmówisz mi walki frontalnej, co?-zapytałem, wyjmując miecz i oglądając go.
Offline
-Będziesz dowodził pierwszą grupą, od tyłów. A co twoi ludzie będą robić?-
Offline
Zacząłem się cofac tak, że okrył mnie cień
-Staną się cieniem
Offline
-Dobra. Kusznicy na pozycje. Ostrzelacie ich z boków. Zabijcie konie najlepiej, ale żeby nie spłoszyły się. Uzbrojeni do walki wręcz dzielą się na dwie grupy. Jedna idzie ze mną, druga na tyły. W momencie gdy wjadą w środek wyskoczymy. Zamkniemy ich w kleszczach z przodu i z tyłu- powiedziałem po czym dałem znak, aby ruszyli na miejsca. Samemu również schowałem się za ruinami.
Offline
Karawana zaczęła się pojawiac. Z przodu dwóch konnych lansjerów, potem wóz, a potem czterech konnych mieczników z tarczami. Atak. Kusznicy zaczęli ostrzał. Padli trzej miecznicy, ich konie,, oraz konie ostatniego z mieczników i lansjera. Jeden ciągle był na koniu. Przypuściliście szturm. Lansjer szarżował, przerwócił Ahima i dwóch Templariuszy. Ty, przygotowałeś się, i podciąłeś szkapie nogi. Lansjer spadł, nabijając się na swoją lansę. Miecznik padł, od miecza Aragorna, wbitego od tyłu w szczelinę zbroi. Otworzyliśmy wóz i... nikogo nie zauważyli. Pusty!.
-Ahoj-zabrzmiał głos echem zza Zirona. Za nim stał "Jaszczur", w swym upiornym stroju doktora. Gdy Ziron się odwrócił, chwycił go za gardło, i rzucił w jedną z kolumn. Wbiegł za Aragorna, chwycił go, i obezwładnił od tyłu. Stracił przytomnośc. "Jaszczur" rzuci;l bombę, która uśpiła wojowników. Obudziłeś się, lecz wszystko było zamazane. Spojrzałeś w dół. Była tam bezdenna przepaśc, pokryta burzowymi chmurami. SPojrzałeś do tyłu. Za Tobą były kolumny, i ruiny, wznoszące się na chmurami.
-Zdziwiony? Wstrzyknąłem Ci z mojej rękawicy specjalny środek. Jesteś w moim świecie!-wydał się głos z nicości, będący głosem "Jaszczura". Głos odbijał się echem...
Offline
-Głupcze! Nie wiem czy wiesz, ale ten środek jest Ci ciągle wstrzykiwany. Wyglądasz tak potulnie... jak jakiś cpuń! No, a teraz...crescendo!-powiedział echem "Jaszczur". Nagle, pod Twoimi stopami, zaczęła rozpadac się kolumna. Przeskoczyłeś na inną.
-Aha, zapomniałbym. Ten środke wpływa na pracę Twojego serca, i jest czuły na stres. Po krótce:zginiesz tu, zginiesz naprawdę!
Kolejna kolumna zaczęła się rozpadac...
Offline
Spróbowałem skoczyć na następną jednocześnie rozglądając się za czymś co może być drogą do wyjścia. Jeśli taka była. W końcu skoro śmierć tutaj jest jak prawdziwa to czemu i nie można z niego wyjść? Musi być łącznik w stylu wyjścia.
Offline