Tu mieszka ta piękna arystokratka.
Offline
-Czyli Asas czarna ospa? Słyszałem o czarnej ospie, ale o takiej z asas to jeszcze nie. No chyba, że Asasyni zarazili ich czarną ospą. To by się zgadzało- powiedziałem. Może miałem racje i byli to ci z którymi walczę, a może ona faktycznie się przejęzyczyła.
Offline
-Skad wiesz o...-spytała Cię zdziwiona, gdy w końcu zauważyła znak Templariuszy na Twojej szacie. Wtedy Cię zapytała:
-Jesteś Templariuszem?
-Tak, ale dlaczego...-zacząłeś. Wtedy ona, zza dekoltu sukni wyjęła wisior, taki sam jaki Ci ofiarował Hiszpański Mistrz. Wtedy ty, ukazałeś swój sygnet. Wywiązaliście rozmowę. Ty powiedziałeś, o tym, co robiłeś przy Mistrzu, dlaczego tu przybyłeś i co wydarzyło się w Madrycie. Ona, opowiedziała o swojej karierze Templariuszki, o rodzicach, i ich śmierci. W czasie tej rozmowy, w ruch poszedł alkohol, i...skończyło się w łóżku. Obudziłeś się następnego ranka, z bólem głowy. Ona, leżała naga przy Tobie.
Offline
-Mistrz poczeka.- mruknąłem pod nosem do siebie. Nagle przed oczyma ujrzałem jakby wizję. Następnego dnia miałbym stawić się u Mistrza, ten powiedziałby, że za późno i już nigdy nie miałbym szansy zostać Wielkim Mistrzem. Ale z drugiej strony jego też pewnie męczy kac. I pewnie dzisiaj też się nachleje. Trudna decyzja. Ale jest czas. Spojrzałem na twarz Gimel czekając aż ta sama się obudzi. Cóż miałem innego robić. Może znowu zasnę chociaż z tym bólem głowy...
Offline
Zacząłeś ja gładzic po policzku. Obudziła się. Spojrzała na Ciebie, i pocałowała. Zaczęliście się znów całowac...
Offline
-Mam dzisiaj spotkać się z Mistrzem czy jutro?- spytałem przerywając tylko na chwilę. Mistrz jednak może zaczekać.
Ostatnio edytowany przez Ziron (16-07-2011 23:16:01)
Offline
Nagle, Gimel zerwała się, i zaczęła ubierac.
-Coś nie tak?-spytałeś
-Nie, naprawdę, było cudownie-powiedziała, uśmiechając się do Ciebie-Ale ja też mam spotkanie z Mistrzem, a właściwie z jego skrybą, muszę coś wyjaśnic.
-Zatem, chodźmy-rzekłeś, ubierając spodnie
Offline
-A tak właściwie jaką sprawę jeśli można wiedzieć? Mogę jakoś pomóc?- spytałem. Błyskawicznie ubrałem się i zaraz stanąłem obok z pełnym uzbrojeniem.
Offline
-Sprawa dotyczy śmierci moich rodziców. Skryba miał zanotowac przyczynę zgonu, ale chcą wszystko zatuszowac, zatuszowac bohaterską śmierc-powiedziała Ci Gimel
Offline
-No tak. Sposobu jakiego użyjesz mogę się tylko domyślać- powiedziałem. A co nie można być zazdrosnym? Chociaż nie wiedziałem czy były to dobre słowa po wzmiance o śmierci rodziców Gimel.
Offline
-Chodźmy, zatem-powiedziała Gimel już ubrana. Wyszliście, i udaliście się do miejsca zamieszkania Mistrza
Offline
Zapukałem do drzwi willi. Gimel powinna już wrócić w końcu moja rozmowa z Mistrzem i wycieczka do gospodarstwa, trochę trwała. A ona tylko musiała krótką rozmowę ze skrybą odbyć.
Offline
Otworzyła Ci drzwi.
-Oh, Ziron, jeszcze tu jesteś? Myślałam, że już wyjechałaś.
Offline
-Chciałabyś, co? Przyszedłem tylko się spytać jak rozmowa ze skrybą i oczywiście pożegnać się. Zawsze możesz ze mną pojechać do krajów jakie jeszcze muszę odwiedzić, a na końcu wyruszyć do Akki. Albo też mogę wrócić po załatwieniu spraw i wtedy dopiero ruszyć z tobą do Akki. Ale oczywiście zdaje sobie sprawę iż trudno będzie opuścić twój piękny kraj jakim jest Francja.- powiedziałem. W duszy z chęcią bym został, ale jeśli chcę zostać Wielkim Mistrzem muszę dalej ruszać.
Offline
Zbliżyła się do Ciebie, przytuliła się, i powiedziała:
-Na pewno się jeszcze zobaczymy, ale póki co, muszę tu zostac. A, i a propo mojej sprawy, to jakoś już napisali, jak zginęli. Dziwne, co?
-Tak, dziwne-powiedziałeś
Pożegnaliście się, i odjechałeś w kierunku Cesarstwa.
Offline